Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Morderstwa (i próby) zawsze były ścigane. Dlaczego w III RP z takim opóźnieniem ?

Szambelan Lubuski
Szambelan Lubuski
popierany przez Prawo i Sprawiedliwość
popierany przez Prawo i Sprawiedliwość PanPiotrowski
U początków cywilizacji życia plemiennego karą za morderstwo była zemsta rodowa. Do dzisiaj istnieje choćby na Sycylii. Państwa rządzone przez królów i cesarzy posiadały kodeksy karne.

Oczywiście, za występowanie przeciwko władzy (pochodzącej ponoć od Boga) czekała kara wymierzana w imieniu władzy, przez sądy ustanawiane przez władzę. *  *  *
Dzisiaj (początek ale zaawansowany XXI wieku) każdy obywatel jest zapisany w przeróżnych PEESEL-ach a pozyskanie Jego potencjału finansowego i obywatelskiego to tylko kwestia kilku minut poszukiwania na łączach internetowych.
Raz po raz, kolejne ekipy rządowe straszą społeczeństwo (przynajmniej polskie) szybkim osądzeniem występku (a nawet zbrodni).
W (pamiętanej jeszcze) przeszłości były komisje robotniczo-chłopskie, pokazowe rozprawy w największej hali przodującego zakładu pracy socjalistycznej.
W ramach słusznej ideologicznie walki ze spekulantami potrafiono skazać (i wyrok wykona ć) na karę śmierci za handlowanie żywcem wieprzowym. To były polityczne zagrywki władzy jedynie słusznej bo socjalistycznej. Wieloletnie więzienia groziły za anty-socjalistyczne napisy czy uszkodzenie buta Lenina z pomnika w Nowej Hucie.
A cofnijmy się do początku XX wieku.
W Europie nie ma Polski chociaż istnieją królestwa mające swoje kolonie w Afryce, Azji czy Ameryce Południowej ale „rządzą" potęgi z cesarzami na czele.
Wielki człowiek z małym wzrostem o przybranym nicku Lenin wałęsa się po górach w okolicy Poronina. Pochodzący z polskiej szlachty Feliks Dzierżyński szuka miejsca dla ujścia swej energii.
A w Galicji Józeł Piłsudski redaguje teksty o losie robotników a poborowy Szwejk przypatruje się portretowi Najjaśniejszego Pana upstrzonemu przez muchy...
Bez zgody a nawet wiedzy rządu serbskiego kilku oficerów wywiadu przygotowują „imprezę rozrywkową" z udziałem bomby rozpryskowej. Wykorzystano entuzjazm młodzieży (która od zawsze i ciągle nadal) pałała kibolską chęcią rozróby.
Scenariusz jakby żywcem wzięty z XXI wieku - 120 policjantów obstawiło trasę dojazdu do rausza w Sarajewie. Przyjeżdża następca cesarskiego austriacko-węgierskiego tronu Arcyksiążę Franciszek Ferdynand z żoną Zofią.
Czterech gówniarzy (niepełnoletni) schowani w wiwatującym tłumie mają pistolety a jeden ma bombę. Pierwszy kandydat na bohatera wystraszył się policjanta, drugi nie mógł się przecisnąć do przodu a trzeciemu ze strachu trzęsła się ręka. Czwarty, który zaniedbywał sprawność fizyczną tak rzucił bombą, że ona upadła na maskę samochodu a arcyksiążę zdążył ją zrzucić na jezdnię.
Arcyksiążę dojechał do ratusza, przyjął powitalne honory a kierując się „kinder sztubą" po imprezie zechciał spełnić katolicki obowiązek więc kazał się zawieść do szpitala aby nawiedzić chorego (rannego ) oficera.
Kierowca (wtedy to się mówiło „Szofer") pomylił drogę bo oto niedoszli zamachowcy dostrzegli arcy-książęcy automobil „toczący się powoli po kocich łbach" i wybiegli aby postrzelać jednak.
Książęca para śmiertelnie trafiona mimo obecności lekarza skonała po kilku minutach.
Działo się to 28 czerwca 1914r.
Dnia 4 lipca odbyła się skromna uroczystość pogrzebowa. W Wiedniu. Wyłapani zamachowcy byli w areszcie.
29 października 1914r. stanęli przed sądem który wymierzył im kary po 20 lat więzienia. Uniknęli kary śmierci tylko dlatego, że w momencie zabawy w polityczny zamach nie mieli osiemnastu lat.
Warto uzmysłowić sobie, że od daty kryminalnego czynu do daty wyroku minęło zaledwie CZTERY MIESIĄCE.
Śledczy musieli zgromadzić dokumentację, choćby pozbierać w różnych parafiach metryki urodzenia bo nie mieli komputerowego dostępu do banku PEESEL.
I to nie rozgrywało się w barbarzyńskiej carskiej Rosji ani w zmilitaryzowanych Prusach.
Najsłynniejszy współczesny Krakus, Leszek Mazan, wybitny miłośnik Miłościwie Panującego w Wiedniu (i bałkańsko-galicyjskiech okolicach) Najjaśniejszego Cesarza Franciszka Józefa zapewne też się dziwi DLACZEGO postępowanie przygotowawcze i proces uczestników czynnej napaści falubazowych kiboli na policjantów w Zielonej Górze jeszcze ciągle trwa.
Zadam retoryczne pytanie: Czy nasze polskie PRAWO idzie w prawidłowym kierunku ?
* * *
Temat artykułu tylko pozornie nie jest spójny z historią i życiem współczesnym Zielonej Góry.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto