MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

MŚ U-20: Polska jednak w najlepszej szesnastce!

Łukasz Honory
Polska w meczu o wszystko zremisowała z Koreą Południową 1:1 i awansowała do 1/8 finału mistrzostw świata U-20 w Kanadzie. Teraz na młodych reprezentantów czeka Argentyna, która broni mistrzowskiego tytułu! Ten ...

Polska w meczu o wszystko zremisowała z Koreą Południową 1:1 i awansowała do 1/8 finału mistrzostw świata U-20 w Kanadzie. Teraz na młodych reprezentantów czeka Argentyna, która broni mistrzowskiego tytułu!

Ten mecz miał pokazać, w jakiej formie jest rzeczywiście nasza reprezentacja? Po wspaniałym meczu z Brazylią i klęsce z USA przyszedł czas na mecz prawdy z Koreą Południową. Mistrz Azji pierwsze spotkanie zremisował z USA 1:1, a w kolejnym przegrał z Brazylią 2:3. W obu Koreańczycy pokazali charakter. Z "canarinhos" przegrywali już 0:3 i mimo to walczyli do końca zdobywając dwa gole. Zapowiadał się trudny pojedynek. By awansować nasi musieli pokonać naszą reprezentację.

Przed decydującym dla biało-czerwonych meczem podstawowe pytanie brzmiało: czy młodzi reprezentanci podniosą się psychicznie po blamażu z mistrzem Ameryki. To znowu był kolektyw, drużyna walcząca o każdy metr boiska. Nie było straconych piłek i - przede wszystkim - tak prostych błędów jak w poprzednim meczu. Swój trenerski kunszt pokazał Michał Globisz, który perfekcyjnie dostosował taktykę do rywala.

Bramka do szatni

Pierwszy kwadrans pojedynku z Koreą to zachowawcza gra naszej reprezentacji, ograniczanie się do defensywy. W 17 minucie idealną okazję miał Ha Tae-Goon, jednak skończyło się na strachu. To był alarm dla Polaków. Od tego momentu zaczęli grać do przodu i stwarzać sobie pierwsze sytuacje strzeleckie. Najpierw próbował Dawid Janczyk, a potem Jarosław Fojut i Tomasz Cywka. Koreańczycy groźne odpowiadali, ale Bartosz Białkowski spisywał się bez zarzutu. Bramkarz Southampton przede wszystkim w 34 min. pokazał wielka klasę broniąc strzały Shim Young-Sunga i Ha Tae-Goona. Bardzo aktywny od początku spotkania był Dawid Janczyk. Napastnik warszawskiej Legii już w doliczonym czasie gry przechwycił piłkę 30 metrów przed bramką Koreańczyków, na pełnym biegu wpadł w pole karne i precyzyjnym strzałem między nogami Kim Jin-Hyeona zdobył gola. Była to jego pierwsza bramka w tym turnieju.

Wspaniały Białkowski

Po przerwie Koreańczycy rzucili się do ataków. To oni prowadzili grę i co chwilę było gorąco pod polską bramką. Podopieczni Globisza ograniczali się do kontrataków. Po jednym z nich Tomasz Cywka uderzył w boczną siatkę. Widać było, że Koreańczycy oglądali kasety z poprzednich meczów naszej reprezentacji i chcieli wykorzystać niepewność środkowych obrońców. Często wrzucali piłki za ich plecy. Taktyka okazała się skuteczna w 71 minucie, gdy Lee Sang-Ho nie zmarnował okazji i mimo interwencji Bartosza Białkowskiego wpakował piłkę do siatki. 1:1 i odżyły nadzieje Azjatów. Polacy cofnęli się do głębokiej obrony wybijając piłkę daleko od swojej bramki. Dalekimi podaniami próbowali uruchomić osamotnionego w ataku Dawida Janczyka. Miuchał Globisz dopiero w ostatnich dziesięciu minutach zdecydował się na zmiany.

Koreańczycy w samej końcówce byli bliscy zdobycia upragnionej bramki. Jednak ponownie wielkim kunsztem wykazał się Bartosz Białkowski, który zasługuje na słowa uznania. Wynik nie uległ już zmianie i awans Polski do 1/8 finału stał się faktem.

W kolejnym pojedynku "biało-czerwoni" zmierzą się z broniącą tytułu Argentyną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto