Mściła się, bo ukochany nie chciał się z nią ożenić

Katarzyna S. zaczęła się mścić na o pięć lat starszym mężczyźnie w październiku 2010 r. Wydzwaniała do niego o różnych porach, wysyłała poniżające i wulgarne sms-y, wykonywała głuche telefony. – Oprócz tego rozpowiadała nieprawdziwe informacje o mężczyźnie w miejscu jego pracy – wyjaśnia Krzysztof Sebastianka, zastępca prokuratora rejonowego w Dębicy.Dręczony był nie tylko były partner kobiety, ale także jego rodzice. Ich koszmar trwał do lipca b.r. Wtedy mężczyzna zgłosił sprawę policji.Kobiecie postawiono zarzut wielokrotnego nękania, ale prokuratura nie zdecydowała się na zakończenie sprawy aktem oskarżenia. Uznała, że kobiecie można dać szansę i złożyła do sądu wniosek o warunkowe umorzenie postępowania. Wniosek został zaakceptowany. Katarzyna S. ma jednak wpłacić 300 zł na konto organizacji społecznej, a ponadto przez najbliższy rok nie będzie mogła dopuścić się podobnego przestępstwa. Jeśli wytrwa, uniknie kary. Jeśli jednak znów przekroczy prawo, czeka ją proces sądowy.***Uporczywe, złośliwe nękanie, uprzykrzanie się nazywane jest stalkingiem. W polskim prawie stał się on przestępstwem w ub.r. Jest zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności. W przypadku, gdyby ofiara nękania została doprowadzona do próby samobójczej, kara mogłaby wynieść nawet 10 lat więzienia. Wcześniej nękanie w polskim prawie było jedynie wykroczeniem.