Mural w Wiźnie. Pokłon historii i bohaterom (zdjęcia)

Tak myślę i czuję od bardzo dawna. Zwykłym bohaterom nie stawia się pomników, to jedynie nasza pamięć jest formą niezniszczalnego obelisku. Dopóki żyją ci, co pamiętają… Thomas Carlyle powiedział, że każda historia jest wy­ciągiem z niez­liczo­nych biografii. To prawda.  Od nas tylko zależy, by każda z tych biografii była zapamiętana, nie tylko przez rodziny bohaterów. Przeszło rok temu dowiedziałam się, że Stowarzyszenie Wizna 1939 planuje wykonanie kolejnego muralu w Wiźnie. 1000-letnią historią Wizny można by obdzielić wiele innych polskich miejscowości i każda byłaby bardzo ciekawa. Dawniej potężny gród, później prężne miasteczko, obecnie tylko wieś gminna. Historia dla Wizny była bardzo niełaskawa. Był okres, że grupa ludzi zaczęła walczyć o przywrócenie Wiżnie praw miejskich zabranych jej za karę przez cara. Niestety, nie znalazła poparcia nie tylko u władz, ale i wśród mieszkańców . Powód jeden: Nam i tak jest dobrze. „Nam i tak jest dobrze”, jakby cała historia dotyczyła Nas i Teraz. O pierwszym muralu w Wiźnie pisałam już na portalu MM. Mural to forma pomnika, tylko mniej kosztownego od marmuru czy brązu. Pierwszy mural to cześć oddana bohaterskim żołnierzom majora Raginisa. Drugi mural z lecącymi żurawiami to pokłon w stronę nadnarwiańskiej przyrody. Po wielu korowodach powstał trzeci - ten najbliższy mojemu sercu. Dziś media głoszą - Wizna miejscowością patriotycznych murali! Zobacz: Mural przypomina mieszkańców Wizny, którzy walczyli pod Monte Cassino
 
Kiedy rok temu zobaczyłam projekt trzeciego muralu w Wiźnie wzruszenie zdławiło mi gardło. Od razu powiadomiłam rodziny bohaterskich żołnierzy spod Monte Cassino. W słuchawce usłyszałam tylko szloch, a potem prośbę o przekazanie podziękowań dla Stowarzyszenia Wiżna 1939.Przede wszystkim dla inicjatora tych „pomników” Darka Szymanowskiego. Projekt był, wykonawcy także i nie spodziewałam się żadnych trudności w jego realizacji. Optymistka! Zapomniałam o tym, że zbyt wielu uważa tak:” historia dotyczy tylko Nas i Teraz”. To nic, że z małej miejscowości liczącej obecnie ok. 3000 mieszkańców, wzgórze Monte Cassino zdobywało aż 30 żołnierzy!!!Dwóch pozostało tam na zawsze. To nic, że wielu z nich wykazało się niespotykanym bohaterstwem. Pierwszy projekt padł przez małostkowość, brak szacunku do własnej historii, głupie ambicyjki i osobiste animozje. Zabolało jak cholera! Nie wiem, jak się czują niektórzy mieszkańcy Wizny, którzy napluli w twarz własnej historii. I nie chcę wiedzieć. Jeżeli dla nich jest ważniejsze Tu i Teraz,  My a nie Bohaterscy Żołnierze, to mogę im tylko współczuć i życzyć… wyrzutów sumienia. Pomysłodawca, projektanci i wykonawcy jednak z uporem realizowali swoje zamierzenia. I chwała im za to!  Na szczęście w Wiżnie, Łomży, Białymstoku czy w Biłgoraju są jeszcze tacy Ludzie, dla których historia nadal znaczy: Jesteśmy my, bo Oni byli. Niedawno w innym miejscu, zupełnie inny niż pierwowzór, powstał jednak w Wiźnie mural.. Bez szumu, bez kamer telewizyjnych. bez przecinania szarf i bez fanfar. Jest i przypomina wszystkim, że wśród mieszkańców Wizny żyli bohaterowie, którym należy się szacunek i pamięć! Wszystkim małostkowym, zapatrzonym tylko w swój czubek nosa dedykuję słowa J. Piłsudskiego: „Ten kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości nie jest godzien szacunku teraźniejszości ani prawa do przyszłości.”
Dopisek: Zdjęcia wykonała na moją prośbę moja ulubiona chrzestna córka. Dziękuję!