Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść

Ten tekst przygotowałem do południa. Miałem go puścić po południu, aby było co przeglądać w sobotę. Zerknąłem na nasze strony – a tu Krysia napisała tekst. Ten sam temat, co ja. Ale jak inaczej… Mimo wszystko puszczę go.
 Nie tak dawno napisałem:
 „Nie tylko ich „ojczyzna” olewa. Bo tak naprawdę prawdziwymi bohaterami są ci, którzy w pocie czoła walczą o chleb dla rodziny, o godne życie. I gdy wszechwładny Bóg – brzęcząca moneta, zaczyna się chwiać, dostają kopniaka w d… „Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść”. Z wyżyn rządzących ich tragedii nie widać. Są tylko statystyki.”
Pisząc to miałem na myśli kompletnie co innego.  Te słowa dzisiaj jednak wracają, ale w innym sensie.
Politycy płaczą, że mamy bardzo mały przyrost naturalny. Chcą przygarnąć 4 mln Chińczyków, żeby było komu zapracować na emerytury. Zrywa się lament, gdy zostanie wykryta zbrodnia dzieciobójstwa (dziś w Gdańsku rozpoczął się proces rodziców zastępczych z Pucka winnych śmierci dwojga dzieci). Z głośnych spraw czeka na rozstrzygnięcie dzieciobójczyni spod Stawisk oraz małżeństwo z Lubawy.
Przepraszam za może okrutne sformułowanie, ale to są incydenty. Państwo jako organizacja ma obowiązek dbać o swoich członków, o ich rozwój, o liczebność mieszkańców wyodrębnionego kawałka ziemi. A u nas?!
Najważniejsze, żeby się dziecko urodziło. Nawet komórki plemników (jajeczek) uważa się za ludzi. Po co? Żeby zaraz po urodzeniu i zgarnięciu pieniędzy za poród (NFZ) i chrzest (urzędnicy Pana Boga bez względu na to, jak go nazywamy) o dziecku i rodzicach zapomnieć?
Wczoraj królowała informacja, że jesteśmy na przedostatnim miejscu (przed Rumunią) w badaniach nad szczęściem dzieci. Dziś w Wyborczej na pierwszej stronie: „Rząd wycofuje się z obietnic dla rodziców. Przedszkola za złotówkę będą dopiero od września 2014 r. Miejsca dla młodszych dzieci jeszcze później” – koniec cytatu.
 „Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść”.  Rodzice – czytacie? Mieliście chwile radości? Macie dziecko? To się sami o nie martwcie!!!
 A podobno jesteśmy „tygrysem Europy Wschodniej”. Ale chyba papierowym! Tak jak żołnierz w piosence Okudżawy.
Manro