Muzeum Więzienia "Pawiak" zdewastowane

Mężczyzna w chwili zatrzymania był trzeźwy. O dewastacji muzeum poinformowali policję oraz straż miejską świadkowie zdarzenia.

- Patrol straży miejskiej zatrzymał kierowca taksówki, który poinformował, że muzeum na "Pawiaku" zostało zdewastowane, podał nam również rysopis sprawcy oraz kierunek, w którym się udał - mówi Monika Niżniak, rzecznik prasowy Straży Miejskiej. - Łącznie pięć patroli poszukiwało mężczyzny, i udało nam się go namierzyć na ul. Karmelickiej - dodaje.

Ten na widok strażników rzucił się do ucieczki. Aby go zatrzymać konieczne było użycie chwytów obezwładniających. 31-letni Tomasz P. nie chciał rozmawiać i zachowywał się na tyle dziwnie, że funkcjonariusze postanowili wezwać lekarza.

- Badania nie wykazały jednak, aby sprawca był pod wpływem środków odurzających - mówi Niżniak.

Jak się okazało, zniszczeniu uległa również tablica upamiętniająca Jana Pawła II.

- Duże ukłony dla dwóch młodych osób, które były świadkami dewastacji i nie pozostały bierne, lecz na własną rękę szukały sprawcy - mówi Niżniak. - Bardzo obywatelską postawą wykazał się również taksówkarz, który w momencie zgłaszania strażnikom, że coś się dzieje, jechał z klientem - dodaje.

Straż miejska ogrodziła miejsce zdarzenie i wezwała policję, która prowadzi tam teraz działania. Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna zniszczył pomnik-drzewo, pozrywał tabliczki pamiątkowe z nazwiskami osób zamordowanych na "Pawiaku", a także porozrzucał wieńce, wiązanki kwiatów i znicze. Przedstawiciele muzeum pomagają ustalić policji dokładną skalę zniszczeń.

Na miejsce zdarzenia przyjechał prezydent RP Bronisław Komorowski, który złożył pod zdewastowanym pomniekiem drzewem biało-czerwoną wiązankę kwiatów.