Goście siedzący w ogródku jednej z restauracji na warszawskim Żoliborzu od kilku dni są zmuszeni do słuchania rosyjskiego techno. To jednak nie wszystko - muzyka jest przeplatana komunikatem:
"Nie jesteśmy fanami rosyjskiego techno, ta muzyka jest naszą reakcją na całkowity brak szacunku dla nas i naszego spokoju. Wiemy, że miło jest posiedzieć w cichym żoliborskim ogrodzie, ale nam to zostało odebrane. Jak wy byście się czuli, gdyby w waszym ogrodzie otwarto restaurację działającą od rana do wieczora przez siedem dni w tygodniu".
Restauracja powstała cztery lata temu, ale problemy zaczęły się niedawno. Z biegiem lat lokal zaczął się rozrastać, do dyspozycji gości pojawiło się kilkadziesiąt miejsc na zewnątrz w ogrodzie, a co za tym idze - zaczęło być coraz głośniej, organizowano coraz burzliwsze imprezy, łącznie z wieczorami panieńskimi do późnych godzin nocnych.
Oficjalnie restauracja zamyka się o godz. 22, ale muzykę słychać czasem i do 3 w nocy. Sąsiedzi lokalu wielokrotnie zgłaszali właścicielom uciążliwość hałasu. Niestety, skończyło się tylko na obietnicach zmian.
Dlatego mieszkańcy Żoliborza postanowili działać bardziej zdecydowanie i wymyślili, jak uprzykrzyć życie właścicielom i klientom restauracji: zaczęli im puszczać rosyjskie techno. Nie ukrywają, że ich celem jest doprowadzenie do zamknięcia lokalu. Od kilku dni szyby w oknach trzęsą przez muzykę, a klientów jest coraz mniej - wielu wychodzi po kilku minutach albo anuluje rezerwację.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?