Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Muzyk z klasą

Redakcja
To już pewne: Marian Klaus będzie miał klasę w szkole muzycznej.
To już pewne: Marian Klaus będzie miał klasę w szkole muzycznej. Kazimierz Ligocki
W szkole muzycznej będzie klasa Mariana Klausa. Tak jeszcze gorzowian nie upamiętnialiśmy.

Marian Klaus zmarł na początku roku. Każdy, kto słyszał (a może nawet bywał) w słynnych gorzowskich lokalach Casablanca i Wenecja, znał to nazwisko. Marian Klaus tam grał, a jedno z tych legendarnych miejsc nawet uwiecznił w kompozycji „Gorzowski wieczór w Casablance". Teraz w szkole muzycznej przy ul. Teatralnej Klaus będzie miał salę. Właśnie kończy się remont.Pomysł, żeby klasy miały patronów i żeby to były gorzowskie „postacie", w szkole muzycznej urodził się już dawno. Tyle że, jak zwykle, brakowało pieniędzy, a znów przydzielać patronów nieremontowanym od lat salom jakoś nie wypadało. Tymczasem Rafał Klaus, syn zmarłego muzyka, zaproponował szkole jedno i drugie: remont i patrona. Dyrektor „muzycznej" Lech Serpina już zaprasza na małą uroczystość we wrześniu. To będzie oficjalna inauguracja klasy im. Mariana Klausa, połączona z koncertem, na którym nauczyciele i uczniowie zagrają kompozycje tego gorzowianina. Dzieci pewnie pierwszy raz zetkną się z muzyką Mariana Klausa. Dowiedzą się, kim był, co tworzył. Tak samo jak dzięki temu, że chodzą do szkoły im. Władysława Ciesielskiego, poznały tę wybitną postać gorzowskiego życia muzycznego.I o to, chodzi! Dyrektor Serpina nie kryje, że taką ma „politykę". Bo oczywiście można i trzeba upamiętniać Chopina czy Moniuszkę, ale kto, jeśli nie my sami, będzie dbał o pamięć po gorzowianach?Ktoś by dziś wspominał Szymona Giętego, gdyby ta barwna postać nie miała pomnika koło Parku 111? Kto by wiedział o Pawle Zacharku? Po wojnie pływał on łódką po Warcie i przewoził gorzowian, bo nie było mostu. Dziś ma pomnik na starym bulwarze. Tak samo jak wybitny gorzowski żużlowiec Edward Jancarz czy cygańska poetka Papusza. Tablica na kamienicy przy Kosynierów Gdyńskich informuje, że w Gorzowie żył i tworzył Carl Teike, kompozytor słynnych marszów wojskowych. Tak jak o wybitnych gorzowianach przypomina Aleja Zasłużonych Twórców Kultury na rynku przy katedrze.Zbigniew Sejwa, artysta i działacz kulturalny (dyrektor Kamienicy Artystycznej Lamus), nie ma wątpliwości, że wszystkie te „pomniki" są niezwykle ważne. Budują tożsamość miasta. Kłopot w tym - a to już doświadczenie nie tylko Sejwy - że w upamiętnianiu panuje u nas wolna amerykanka.Rafał Klaus, ten sam, który wyremontował klasę w szkole muzycznej, wcześniej starał się o to, żeby jego ojciec miał tablicę na rynku (pisaliśmy o tym). Okazało się, że właściwie nie wiadomo, kto i na jakich zasadach o tym decyduje: plastyk miejski, wydział kultury, wydział infrastruktury miejskiej czy wszyscy razem? Szefowa miejskiej kultury Ewa Pawlak zapowiedziała uporządkowanie tej kwestii. Jak teraz informuje, projekt zarządzenia przeszedł już przez wszystkie wydziały magistratu (musiały wydać opinie) i niedługo ma być gotowy.Na takie regulacje nie za bardzo mogą liczyć ci, którzy chcą stawiać pomniki albo wieszać tablice na budynkach. Pewnie dlatego przepadł m.in. pomysł upamiętnienia aktora gorzowskiego Teatru Osterwy Aleksandra Maciejewskiego czy wybitnego malarza Andrzeja Gordona. Od lat mówi się o pomniku słynnego stolika nr 1, przy którym w Empiku zbierała się artystyczna i intelektualna śmietanka Gorzowa. Ale żeby figura powstała, trzeba by kogoś równie sprawnego, co adwokat i radny Jerzy Synowiec z przedsiębiorcą Arkadiuszem Grzechocińskim. Jak na razie tylko oni potrafili zebrać pieniądze i pokonać urzędowe bariery, żeby doprowadzić do powstania pomników wspomnianych: Zacharka, Jancarza, Szymona Giętego czy malarzy Jana Korcza i Ernsta Henselera.Taką skutecznością nie może się już pochwalić społeczny komitet, który chce postawić pomnik poecie Kazimierzowi Furmanowi (w tygodniku „Głos Gorzowa" pisaliśmy, że gotowa rzeźba może zostać zniszczona, bo nie ma pieniędzy na zapłatę za nią). Teoretycznie społecznicy mogliby powalczyć o fundusze z miasta, ale pod warunkiem, że np. przekonaliby do pomysłu radnych, a ci złożyli wniosek do budżetu (zawsze do 30 września). Teoretycznie społecznicy mogliby powalczyć w konkursach, które ogłasza wydział kultury. Stowarzyszenie Sztuka Miasta tak zdobyło pieniądze na pomnik Gorzowskiej Orkiestry Dętej. I co? Pomnika wciąż nie ma (wydział kultury obiecał sprawdzić, co z projektem). 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto