MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Na Dolnym Śląsku wędliny takie, że palce lizać

Ryszard Żabiński
Po wędliny do Galicji pod Kłodzkiem zjeżdżają klienci z całego Dolnego Śląska Fot. Wojciech Wilczyński
Po wędliny do Galicji pod Kłodzkiem zjeżdżają klienci z całego Dolnego Śląska Fot. Wojciech Wilczyński
Od kilku tygodni zachęcamy Czytelników do kupowania dolnośląskich produktów. Liczymy, że w ten sposób wesprzemy firmy z naszego regionu, co w czasie kryzysu może uratować wiele miejsc pracy.

Od kilku tygodni zachęcamy Czytelników do kupowania dolnośląskich produktów. Liczymy, że w ten sposób wesprzemy firmy z naszego regionu, co w czasie kryzysu może uratować wiele miejsc pracy.

Nasza akcja spotkała się z wielkim zainteresowaniem. Wciąż dostajemy propozycje nowych produktów z Dolnego Śląska, które warto polecić.

Wśród zgłoszeń najwięcej jest tych z branży spożywczej. Jeśli już ktoś poleca jakiś wyrób, zazwyczaj zwraca uwagę na to, że nie zawiera chemicznych ulepszaczy. Dotyczy to zwłaszcza wędlin i kiełbas.
- Zawsze, kiedy jadę w rejony Kłodzka, obowiązkowo wstępuję do sklepu Zakładów Mięsnych "Galicja" w Niemczy - opowiada Jan Akielaszek z Wrocławia. - Można tam kupić przepyszne wędliny, robione jeszcze według przedwojennych receptur. Polecam zwłaszcza kiełbasę w słoikach.
"Galicja" powstała całkiem niedawno, bo w 2001 roku. Jednak receptury jej wyrobów są dużo starsze.

- Pochodzą z Wołynia - wyznaje Maria Matusiewicz, która razem z mężem prowadzi zakład w Niemczy. - Trzymamy się ich ściśle, a klienci to akceptują. Co mogę polecić? Mięso w kawałkach, kiełbasy w słoikach, prasowaną słoninę i wiele innych wyrobów.

Przyjeżdżają po nie klienci z całej Polski, miejscowi też chętnie je kupują, choć wiele wyrobów jest droższych od tych, które można dostać w marketach.
- Trzeba przekonać ludzi, że taki zakup im się opłaci - tłumaczy Maria Matusiewicz. - Przede wszystkim, że nie niszczą sobie żołądka chemią. My jej nie stosujemy. Dbamy też, aby mięso było produkowane z polskich tuczników i to takich, których waga nie przekracza 120 kilogramów.

Chemii w swoich wyrobach nie stosuje też Grzegorz Jankowski, który ma zakład mięsny w Krośnicach pod Miliczem.
- W małych zakładach mięsnych właściciel jest w stanie dopilnować, aby jakość mięsa i wędlin była zawsze na wysokim poziomie - podkreśla Grzegorz Jankowski.
Zaznacza, że w dużych firmach o to znacznie trudniej, bo tam produkuje się na ilość. Dużym powodzeniem u Jankowskiego cieszy się kiełbasa jankosiówka.

- Namawiać ludzi do kupowania regionalnych wyrobów muszą przede wszystkim ci, którzy je sprzedają - uważa Maria Matusiewicz. - Sprzedawczyni, która obsługuje w sklepie, musi wiedzieć, które wyroby są z Dolnego Śląska i dlaczego warto je polecić.

W regionie są zakłady mięsne, które mają dużą produkcję i rozwiniętą sieć sprzedaży, a mimo to - podobnie jak małe - konkurują wyrobami o tradycyjnych recepturach.
Przykładem mogą być Zakłady Mięsne Niebieszczańscy w Proszówce koło Gryfowa Śląskiego. Rynkowym przebojem tej firmy są "Wyroby ze starej spiżarni", a zwłaszcza szynka z pieca, kiełbasa, boczek i pasztet.

Wciąż czekamy na zgłoszenia udanych produktów z Dolnego Śląska. Kolejne propozycje można przysyłać na adres: [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto