Hen za górą, za doliną,było sobie kondominium;a w nim rody dwa zwaśnione,każdy ciągnął w swoją stronę;ciągle się sprzeczali o to,kto jest większym patriotą.
Brat obwieszczał zwykle bratu,że nad krajem ciąży fatum.Tam rycerze grali w piłkę,wybierani przez pomyłkę,a gdy w meczu ktoś był cienki,nie podawał innym ręki.
świętowano wszelkie klęski,przez co nastrój trwał zwycięski.Melancholia rosła w cenę,ciągłe nieporozumienie;lud kodował w swym czerepie,że im gorzej, tym jest lepiej.
kto chciał królem być wybranym,podróżował karawanemoraz stroił swe obliczew kiry, wieńce oraz znicze.Dzięki minie ponurakalud dał imię mu buraka.
Szans nie miała myśl jaśniejsza,że piosnka jest najważniejsza,bo królował zapateryzm,panoszyły się moheryi pomroczność kwitła jasna,aż mieszkańcy czuli absmak.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?