W razie wypadku karetka powinna do nas dotrzeć po około pięciu minutach - mówi Andrzej Prokopowicz, kierownik kąpieliska na kamionce Bolko.
- Jednak są sytuacje, w których liczy się każda sekunda. Defibrylatory, które otrzymaliśmy, mogą pomóc w uratowaniu komuś życia - dodaje.
- W sumie kupiliśmy ich pięć, w tym jeden ćwiczebny - mówi Zbigniew Szorc, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Województwa Opolskiego.
- Koszt jednego urządzenia to 5,5 tysiąca złotych. Część pieniędzy na defibrylatory otrzymaliśmy od Urzędu Marszałkowskiego i Urzędu Miasta w Opolu.
Trzy z nich są na opolskich kamionkach, kolejny w Turawie. - Obsługa tych urządzeń jest bardzo prosta - mówi Dariusz Krawiec, prezes Oddziału Rejonowego WOPR w Opolu.
- Same wskazują, co po kolei trzeba zrobić. Mimo tego nasi ratownicy zostali przeszkoleni z ich obsługi. Nie wiadomo jeszcze, co stanie się z defibrylatorami po zakończeniu letniego sezonu. - Na pewno nie będą leżały w szafie - zapewnia Krawiec.
Defibrylator jest także w ratuszu, a trzy ma w swoich samochodach miejska straż. - Na szczęście nie musieliśmy z nich korzystać - mówi Grzegorz Bukowski, komendant Straży Miejskiej. - Ale są w każdym momencie gotowe do użycia.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?