Na Piastowskiej dalej nie ma wiaty

Remont ul. Piastowskiej już dawno się zakończył - mówi Eugenia Buczna z Opola. - Jednak nadal na przystanku nie ma wiaty. Myślałam, że jesienią będzie najgorzej, ale już teraz non stop pada, a tu nie ma gdzie się schronić przed deszczem.
- Urząd miasta co chwila zapewnia, że postawi nowe wiaty - dodaje Karolina Kowal, studentka, która mieszka w Opolu. - Na tym się jednak kończy, a pasażerowie jak mokli, tak mokną.Remont ul. Piastowskiej zakończył się w 2010 roku. Wtedy też w tym miejscu miały stanąć nowe wiaty przystankowe.
- Miała je postawić prywatna firma w zamian za powierzchnię reklamową - mówi Agnieszka Maślak, naczelnik wydziału infrastruktury technicznej i gospodarki komunalnej w opolskim Urzędzie Miasta. - Jednak ciągle termin wykonania prac był odkładany. Niedawno odebrałam telefon z prośbą o kolejną zmianę terminu.
Władze miasta postanowiły nie czekać.- Zaczynamy sami załatwiać wszystkie pozwolenia - mówi Agnieszka Maślak. - Jeżeli firma postawi wiatę, zanim to załatwimy, pieniądze, które chcemy na te wiaty wydać przeznaczymy na inny przystanek.
Jednak nie tylko na ul. Piastowskiej jest problem z wiatami.- Brakuje jej także na ul. Horoszkiewicza - dodaje Karolina Kowal.
Ale nie tylko. Początkowo braki te chciano uzupełnić, przenosząc w te miejsca wiaty z przystanków, na których (po zmianie rozkładu jazdy MZK) nie zatrzymują się autobusy, czyli np. z ul. Mikołajczyka czy Katowickiej przy szpitalu wojewódzkim.
- MZK sugerował jednak, aby je zostawić, bo może wznowić kursy - mówi naczelnik. - Poza tym zatrzymują się tam autobusy innych przewoźników.
Urząd obiecuje, że w tym roku pojawią się nowe wiaty. - Na ten cel mamy 60 tysięcy złotych - zapewnia Agnieszka Maślak. - Pozwoli to na postawienie około 16 wiat.Pierwsze wiaty powinny stanąć jeszcze w tym miesiącu.
- Najbardziej potrzebne są w Zakrzowie i Wróblinie - mówi naczelnik. - Tam staną w pierwszej kolejności.