Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na Śląsku zarobisz najlepiej

Aldona Minorczyk-Cichy, Współpr. T. Ł. Rożek
arch.
arch.
Chcesz dobrze zarobić? Zapraszamy na Śląsk. Dlaczego? Bo Katowice i Gdańsk zdetronizowały Warszawę. Chodzi o średnie zarobki. Według GUS przeciętna płaca w stolicy Śląska wynosiła w zeszłym roku 3890 złotych, w Gdańsku ...

Chcesz dobrze zarobić? Zapraszamy na Śląsk. Dlaczego? Bo Katowice i Gdańsk zdetronizowały Warszawę. Chodzi o średnie zarobki. Według GUS przeciętna płaca w stolicy Śląska wynosiła w zeszłym roku 3890 złotych, w Gdańsku - 3815 zł, a w stolicy - 3805 zł.

W regionie najwięcej zarobili górnicy. Tylko po strajku w Kompanii Węglowej ich płace brutto sięgnęły 4800 zł. Polepszyło się także w innych branżach. Przechadzając się ulicami największego śląskiego miasta, co rusz natrafiamy na kartki z propozycją: "Dam pracę". Chętnych brak. Dlaczego? Bo bezrobocia praktycznie nie ma. Nie pracują zwykle ci, którzy tylko udają, że szukają zajęcia.

Czy za wzrostem płac poszły lepsze warunki pracy? Zdaniem Bożeny Borys-Szopy, głównego inspektora pracy - zdecydowanie tak.

- Sytuacja na rynku pracy bardzo się zmieniła. Pracodawcy cenią fachowców, boją się, że ich stracą. Wiedza i doświadczenia są w cenie. Pracownik, którego trzeba wyszkolić, wyposażyć w odzież i inne środki pracy, to inwestycja. A od niej biznesmeni po prostu oczekują przyszłych zysków - wyjaśnia Borys-Szopa.

Zdaniem szefowej GIP, byle jakiej, słabo płatnej pracy już nikt nie chce. Szukamy miejsc, gdzie nie tylko dobrze zarobimy, ale też będziemy mogli się rozwijać, dokształcać, awansować.

Na Śląsku, a zwłaszcza w Katowicach w ostatnich latach zainwestowano w drogi i port lotniczy w Pyrzowicach. Dobrze działa tu specjalna strefa ekonomiczna. Wszystko to przekłada się na zarobki.

Na Śląsk zawitały firmy doradcze, finansowe, wysokich technologii. Te same, które wcześniej miały siedziby tylko w stolicy. One dobrze płacą. Średnie pną się więc w górę. Katowiczan stać na coraz więcej. Przykład? W mieście powstają luksusowe i bardzo drogie apartamenty. Sprzedały się na pniu.

Coraz większe zyski odnotowują także sklepy z ekskluzywną odzieżą, drogim sprzętem.

- Ślązacy ciężko zapracowali sobie na ten sukces. Ich rzetelność, pracowitość i doświadczenie nareszcie procentują - podkreśla Klemens Ścierski, były minister przemysłu i handlu.

Na Śląsk z kraju i Europy ściągają duże firmy, nowoczesne technologie. Szansę dało nam wejście do Unii Europejskiej, a my potrafiliśmy ją wykorzystać.

Efekt? To nie żart! W Katowicach zarobisz więcej niż w Warszawie. Po raz drugi stolica Śląska znalazła się na pierwszym miejscu pod względem średnich zarobków. Fachowcy podkreślają - to dlatego, że miasto i region wyzwoliły się z dominacji węgla.

Tańsze w porównaniu do Warszawy biura i mieszkania, rozwinięta sieć dróg, mniejsze korki, tereny zielone i coraz lepsze i nowocześniejsze obiekty sportowe, dobre restauracje, sklepy z markowymi towarami - to ściąga biznes. Za tym idą miejsca pracy i coraz wyższe zarobki. Ulotki z informacjami i naborze wciskają kasjerki w hipermarketach, ogłoszeń o treści "dam pracę", "zatrudnię" pełno jest w gazetach, internecie i na słupach.

- Podczas kontroli coraz rzadziej natrafiamy na sytuację, że ktoś zalega z wypłatą. To naprawdę incydenty. Pracowników się ceni, bo ich brakuje. Kiedy otworzyła się Europa, po prostu wyjechali. W takich branżach jak budownictwo powstały dziury. To zaś są takie zawody i umiejętności, gdzie nie można wziąć człowieka prosto z ulicy - mówi Bożena Borys-Szopa, główny inspektor pracy.

Dlatego pracownicy są dopieszczani finansowo. Zarobki rosną w całym kraju, a najbardziej w ubiegłym roku na Śląsku.

- Efekty przyniosło systematyczne inwestowanie i budowanie infrastruktury. Do tego doszła dobra koniunktura gospodarcza. Dwumilionowa aglomeracja jest świetnym rynkiem zbytu. Tutaj jest ogromne zapotrzebowanie na usługi - podkreśla Waldemar Bojarun, rzecznik prezydenta Katowic. Dlatego w mieście i w regionie przybywa małych i średnich firm. One zaś całkiem dobrze się mają, a co za tym idzie - coraz lepiej płacą. Kiedyś szefowie dużych firm tutaj pracowali, ale mieszkali z rodzinami np. w Krakowie. Był dla nich bardziej atrakcyjny. To się zmieniło. Powstała szkoła międzynarodowa, obiekty sportowe i kulturalne. Jest gdzie spędzić przyjemnie wolny czas - dodaje Bojarun.

Warszawę pod względem wysokości przeciętnej pensji Katowice wyprzedziły już po raz drugi. Wcześniej w 2006 roku. Podane kwoty brutto zostały wyliczone przez GUS na próbie firm dużych i małych, prywatnych i państwowych.

Warszawę pod względem zarobków prześcignął także Gdańsk. Do skoku w wysokości pensji przyczyniły się firmy zajmujące się nowoczesnymi technologiami i podobnie jak na Śląsku małe i średnie przedsiębiorstwa, także handel, turystyka. I podobnie jak na Śląsku: pracowici i solidni ludzie.

- Gdybym przeniósł się na Pomorze, dostałbym 500 zł więcej, a za wynajęcia mieszkania płaciłbym o 300 zł mniej niż w stolicy - zastanawia się Marcin Kostrzyński, informatyk w banku w Warszawie.

W stolicy wyższe są jednak wynagrodzenia wysokiej klasy specjalistów. Architekci czy tłumacze zarabiają tam 1,5-2 tys. zł więcej niż w Katowicach i Gdańsku. Jeszcze większe rozbieżności są w kadrze menedżerskiej - dyrektor handlowy w firmie średniej wielkości zarabia ok. 16 tys. zł brutto, w Gdańsku 8 tys. zł, a w Katowicach jedynie 6 tys. zł.


Ciężko na to zapracowaliśmy
Z Klemensem Ścierskim rozmawia Aldona Minorczyk-Cichy

Nie dziwi pana, że Ślązacy pod względem wysokości zarobków prześcignęli warszawiaków?

Ani trochę. To powinno stać się już dużo wcześniej. Mieliśmy ku temu wszystkie dane, zapracowaliśmy na to.

A konkretnie?

Nie istnieje jeden powód, czyli jak się mówi - wymuszone strajkiem w górnictwie podwyżki w Kompanii Węglowej, a potem także w innych spółkach. Śląsk ma wiele walorów, które powodują, że tu zarobki od dawna powinny być najwyższe w kraju. Tu jest ogromne nasycenie przemysłem. Napływa do nas zagraniczny kapitał. Lokują się setki spółek, które doceniają kwalifikacje, solidność, dokładność i pracowitość Ślązaków. One płacą lepiej niż rodzime firmy. Do tego świetnie rozwijające się specjalne strefy ekonomiczne, ściągające wielki biznes. No i w końcu procentują ogromne inwestycje.

O których pan myśli?

Przede wszystkim świetne drogi łączące nas z Europą. Do tego dwa lotniska: w Pyrzowicach i Balicach. W chwili, kiedy wstąpiliśmy do UE po prostu łatwo było do nas dojechać i dolecieć.

Wielu Ślązaków założyło własne firmy...

I dobrze sobie radzą. Eksportują to, co wytwarzają do Holandii, Niemiec, Francji. Są mobilni, pomysłowi i pracowici. Oni także dobrze płacą. Bo wiedzą, że fachowiec to dobra inwestycja. W piątek byłem w specjalnej strefie ekonomicznej w Tychach. Tam 50-letni biznesmen otwierał swoją już czwartą z kolei fabrykę lamp. Zawojował nimi wszystkie kontynenty. Zatrudnia setki ludzi. Zaryzykował i odniósł sukces. Takich ludzi na Śląsku mamy znacznie więcej.

Co te rosnące zarobki mogą spowodować?

Już powodują powroty Ślązaków z emigracji. Mam w rodzinie kierowcę tirów. Opowiadał mi, że gdy na pusto wraca z Wielkiej Brytanii czy Irlandii zgłaszają się do niego Polacy z tobołami. Proszą o przewiezienie dobytku do kraju. Euro i funty nie są już takie mocne. W kraju można dobrze zarobić.

Cieszy to pana?

Bardzo mnie to cieszy. Jako Ślązacy zasłużyliśmy na to, żeby się nam powodziło. Jesteśmy pracowici i zaradni. Najwyższy czas, by to procentowało.

Klemens Ścierski jest byłym ministrem przemysłu i handlu, byłym prezesem elektrowni "Łaziska" i parlamentarzystą

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto