Praca ponad siły, do 30 godzin nadliczbowych w tygodniu, w końcu zrujnowane zdrowie - takie są koszty zatrudnienia w wielkich magazynach pod Piotrkowem. Kiedy trzeba przerzucić kilka ton paczek z psim jedzeniem kręgosłup odmawia posłuszeństwa, a po tygodniu spędzonym w przeciągach szyja robi się sztywna. 12-godzinne nocki non stop, póki jest taka potrzeba pracodawcy. Nic dziwnego, że w magazynach rotacja pracowników jest bardzo duża. Mało kto wytrzymuje dłużej niż dwa lata.
Wśród rekordzistów jest 34-letnia matka dwojga dzieci, w magazynie Unilevera wy-trwała już ponad 2 lata. - To bardzo długo - podkreśla - bo zwykle z grupy przyjętych 50 dziewczyn zostaje kilka. Pakujemy promocje, to praca na akord, trzeba współpracować z grupą, komu ręce nie chodzą wystarczająco szybko, odpada.
Niedaleko Unilevera olbrzymi magazyn ma Kaufland - sieć sklepów z kosmetykami. Pracownicy nie mówią o nim inaczej jak "Kauschwitz". Najbardziej im doskwierają nie-zapowiedziane nagodziny. - Oczywiście są spokojniejsze okresy, ale i tak najczęściej wychodzi mi 50-godzinny tydzień pracy, a bywa, że pracuję 70 godzin - mówi pracownik.
Jego kolega na nadmiar godzin nie narzeka. - Co innego warunki - wzdycha. - Nie pracuję już w kompletacji (ręczne kompletowanie palet dla sklepów Kaufland). Wtedy przez 12 godzin nieraz przerzucałem kilkanaście ton. Palety trzeba było przenieść, zafoliować, odstawić.
Na kompletację narzeka też Marek, pracownik magazynu Partner Logistic w Wolborzu. - Każda skrzynka z pasztetami i psim jedzeniem waży od 5 do 10 kilogramów, a przerzucić trzeba kilkadziesiąt skrzyń - tłumaczy.
Mateusz Staniszewski, dyrektor magazynu centralnego Kaufland pod Piotrkowem, przyznaje, że praca do lekkich nie należy, a słabe osoby się do niej nie nadają. - Jeśli na ponad 630 pracowników skarży się kilku, to nie ma się czym martwić, tym bardziej że praw pracowniczych nie łamiemy - mówi dyrektor Staniszewski.
Tłumaczy, że dodatkowe nadgodziny w okresach przedświątecznych są typowe w logistyce. - Dajemy darmowe obiady, mamy rozbudowany pakiet socjalny - dodaje.
Jeden z naszych rozmówców starał się zainteresować sprawą inspekcję pracy, ale nie chciano przyjąć anonimowego telefonicznego zgłoszenia.
- Jeśli zgłoszą się do nas pracownicy ze skargą, wyślemy kontrolerów - mówi Jerzy Iwaszkiewicz, rzecznik Okręgowej Inspekcji Pracy w Łodzi.
Iwaszkiewicz zaznacza, że pracodawca w uzasadnionych sytuacjach, podyktowanych potrzebami zakładu może zarządzić nadgodziny, a pracownik nie ma prawa odmówić, są jednak ograniczenia. W tygodniu może być nie więcej niż 8 godzin nadliczbowych, w ciągu doby pracownik musi mieć 11-godzinny odpoczynek, a po dwóch, trzech nockach, dzień wolny od pracy.
W Piotrkowie i okolicach w 11 magazynach na powierzchni pół miliona metrów kwadratowych pracuje blisko 2 tys. osób. W ciągu najbliższych 7 lat powierzchnia ma wzrosnąć do 1,5 mln, a już w tej chwili poszukujący pracy nie garną się do centrów logistycznych.
- Oferty pracy dla magazynierów wciąż nie brakuje, ale coraz częściej, kiedy bezrobotnemu damy wybór między dużym magazynem a małą hurtownią, wybiera to drugie mimo mniejszych zarobków - mówi Dorota Cudzich, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Piotrkowie. - Ci, którzy w magazynach pracowali, narzekają na nadmiar godzin, ciężkie okresy przedświąteczne, skarżą się, że nikt ich nie pyta, czy mogą zostać po raz kolejny po godzinach.
Urząd pracy ocenia rotację pracowników w centrach logistycznych na bardzo dużą, co oznacza, że osoba podejmująca tam pracę, mimo umowy na 2 - 5 miesięcy, rezygnuje po miesiącu.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?