Metr średnicy i pół butelki coli głębokości - to wymiary wyrwy w jezdni na skrzyżowaniu ulic Niemodlińskiej i Dambonia (na wysokości Biedronki) na Zaodrzu. Już kilku kierowców uszkodziło tam swoje samochody, a drogowcy nie spieszą się z jej zalepieniem.
- To jakiś absurd, żeby coś takiego było na ulicy w mieście wojewódzkim. I to na jednej z głównych dróg przelotowych. O mało co nie zniszczyłem tu swojego samochodu. Później dowiedziałem się, że nie jestem pierwszy - mówi pan Jan, kierowca z Opola. - Nie mogę pojąć dlaczego do tej pory nikt nie zareagował. Przypuszczam, że MZD się tym nie interesuje, bo to nie oni wypłacają odszkodowania za uszkodzone samochody. Więc po co się starać? - dodaje.
Dariusz Krzewski, z-ca naczelnika drogówki w Komendzie Miejskiej Policji w Opolu przyznaje, że zgłoszeń o uszkodzonych na dziurach samochodach jest codziennie kilka, a bywa, że i kilkanaście.
- Najgorsze w tym wszystkim jest to, że policjanci muszą do każdego takiego zdarzenia wyjechać. Tak naprawdę tracą czas zamiast wykonywać swoje obowiązki - mówi.
Stanisław Tyka, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg obiecuje naprawę dziury w trybie awaryjnym.- W ciągu 24 godzin. Zresztą nasze brygady pracują cały czas i dziur po zimie jest coraz mniej - zapewnia Tyka.
- Zobaczymy, jak i kiedy tę dziurę załatają - kwituje nasz Czytelnik.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?