Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na Zapiecku przed dniem teatru

Ferdynand Głodzik
Ferdynand Głodzik
rozmowa
rozmowa Ferdynand Głodzik
W dniu 22 marca o godzinie 17.00 w Klubie „Na Zapiecku” w Gorzowie Wlkp. przy ul. Podmiejskiej Bocznej odbyło się spotkanie z aktorką gorzowskiego Teatru im. Juliusza Osterwy Teresą Lisowską – Gałła. Wywiad z aktorką przeprowadziła Anna Makowska – Cieleń.

Bohaterka spotkania pracuje w gorzowskim teatrze nieprzerwanie od 1979 roku, co jest ewenementem w pracy aktorskiej. Zanim trafiła do naszego miasta, pracowala w Opolu, Kaliszu, Rzeszowie, Cieszynie, Zielonej Górze. Na pytanie ile ról zagrała, z zakłopotaniem odpowiada: nie wiem. Liczyła je skrupulatnie do czasu, zanim założyła rodzinę i zanim pojawiły się dzieci. Pani Teresa Lisowska prowadzi też przy teatrze od 20 lat dziecięce studio teatralne. Bodaj kilkanaście lat temu moja córka brała udział w tej przygodzie ze sceną. Do dziś pamiętam przedstawienia grane przez dzieci, takie jak choćby „król Maciuś pierwszy”, czy „O krasnoludkach i sierotce Marysi”. Podobno uczestnicy Studia nie grają już dużych przedstawień, ale na koniec sezonu przedstawiają rodzicom to, nad czym pracowali przez caly rok. Zdaniem bohaterki wieczoru zapieckowego praca z dziećmi ma charakter zabawowy. Oni poznają teatr niekoniecznie po to, by w przyszłości być aktorami, ale po to, by się otworzyć, uaktyywnić, pokonać nieśmiałość, a zapewne też nauczyć się czegoś co jest potrzebne nie tylko aktorom. Pamiętam doskonale spektakl teatralny ODLOT przygotowany przez Panią Lisowską z okazji jubileuszu pracy scenicznej. Tymc zasem kolejny jubileusz – tym razem 40 lecia, jest tuż tuż. Pani Teresa jest dla bywalców teatru rozpoznawalną postacią gorzowskiej sceny. Co spowodowało, że zatrzymała się na dłużej w Gorzowie? Sama przyznaje, że dało o sobie znać „zmęczenie przeprowadzek”, ale w innym miejscu rozmowy stwierdza, iż Gorzowianie kochają swój tatr. Pod koniec spotkania aktorka zachącana przez Annę Makowską - Cieleń prezentuje kilka teksów poetyckich, w swojej charakterystycznej wyrazistej interpretacji. Fragmenty jednego z nich pozwalam sobie zacytować: „Jak ja się czuję (wiersz napisała Józefa Jucha, jest on dość powszechnie mylnie przypisywany Wisławie Szymborskiej) Kiedy ktoś mnie pyta, jak się czuję, grzecznie mu odpowiadam, że dobrze, dziękuję. To, że mam artretyzm, to jeszcze nie wszystko, astma, serce dokucza i mówię z zadyszką. Puls słaby, krew moja w cholesterol bogata, lecz dobrze się czuję jak na swoje lata. [...} Dobra rada dla tych, którzy się starzeją: niech zacisną zęby i z życia się śmieją. Kiedy rano wstaną, części pozbierają, niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają. Jeśli ich nazwiska tam nie figurują, to znaczy, że zdrowi i dobrze się czują.” Sądząc po stylu interpretacji tekstów, bohaterka spotkania z zapieckową publicznością, zapewne nieraz jeszcze zauroczy miłośników gorzowskiego teatru swoja grą sceniczną. Zdjęcia do artykułu wykonała Dana Gołąbek. Zdięcia czarno- białe pochodzą z prywatnych zbiorów Pani Teresy Lisowskiwej-Gałła.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto