Odbyła się ona tuż przed wizytą w pułku Komisji Badającej Bezpieczeństwo Lotów. Przełożony sprawdzał czy podległym pilotom nie wygasły uprawnienia do wykonywania lotów. Chodzi o wpisy w książce ewidencji lotów, którą ma każdy pilot. W tym dokumencie są rejestrowane wszystkie loty, także te egzaminacyjne (obowiązkowo z instruktorem), które każdy pilot, w zależności od posiadanej klasy, musi wykonać raz w roku lub co dwa lata.
Podczas cytowanej przez "Rzeczpospolitą" rozmowy, dowódca dowiaduje się, że jego podwładnemu wygasły uprawnienia do latania. Podpowiada więc pilotowi, by w swej książce ewidencji lotów znalazł informacje o tym kiedy odbywały się loty z instruktorem i by z datą wsteczną wpisał, że wówczas był egzaminowany.
"Rzeczpospolita" przypomina, że już na początku września opisywała nieprawidłowości w inowrocławskim pułku. Gazeta ujawniła wówczas, że dowódca nakazał stworzyć pilotom dokumentację szkolenia, które w rzeczywistości się nie odbyło. Wprawdzie komisja powołana na polecenie szefa MON uznała, że afery nie było, to jednak sprawę nadal badają Rzecznik Praw Obywatelskich i NIK.
(PAP)
Czytaj więcej na: www.pomorska.pl/Inowroclaw
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?