Najazd sław na stolicę podczas Orange Warsaw Festival

Prócz tego organizatorzy zapewnili nam wrażenia podczas wystaw plenerowych, pokazów filmowych, a nawet konkurs architektoniczny. Jeśli dodać do tego, że festiwal jest bezpłatny, a corocznie odwiedza go kilkadziesiąt tys. osób, to widać, że przed nami jedna z najgorętszych fet tego lata.

Ale oczywiście Orange Festiwal to przede wszystkim doskonała muzyka. W tym roku na placu Defilad pojawi się m.in. Groove Armada, bijący rekordy popularności brytyjski duet, z werwą wykonujący muzykę klubową. Andy Cato i Tom Findlay stworzyli własny przepis na muzyczną oryginalność: miksują elektronikę, hip-hop, chillout, dodają rytmiczne bity i triumfalnie objeżdżają festiwale. A w Warszawie zjawią się ze specjalnie skrzykniętym 9-osobowym zespołem.

W krok za nimi kroczą muzycy z N.E.R.D., amerykańscy władcy sceny popu, urasowionego hiphopową szorstkością. Szef grupy Pharrell Williams to dziś jeden z najbardziej wziętych producentów muzyczny za oceanem (trzykrotne Grammyw CV), współpracujący m.in. z Jay-Z, Snoop Doggiem, Justinem Timberlake'm, a nawet Madonną. Ale umie też zakręcić słuchaczami , gdy jak fryga kręci się po scenie podczas koncertowego show.

Kilka ciepłych słów warto poświęcić także Benowi Goldwasserowi i Andrew VanWyngardenowi, którzy podbijają świat elektronicznego popu pod marką MGMT. Rok temu duet zrobił furorę na festiwalu Glastonbury, serwując ze sceny fusion popu, psychodelii lat 60. i klasycznego disco. Można mieć nadzieję, że zeszłoroczny koncert powtórzy także w Warszawie.

Nadwiślańską muzykę reprezentować zaś będą m.in. Andrzej Smolik (w jego popisie wezmą udział Emmanulell Seigner, Victor Davies i Gaba Kulka), Czesław Mozil, znany lepiej jak Czesław Śpiewa i olsztyński Afromental, który w tym roku wywalczył w Opolu Superjedynkę w kategorii Zespół Roku.