MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Najman: Chcę kolejnej walki z Pudzianowskim

rozmawia Oskar Berezowski
Najman (z prawej) uważa, że Pudzianowski ma pięć żyć
Najman (z prawej) uważa, że Pudzianowski ma pięć żyć Marcin Obara/POLSKA
Z Marcinem Najmanem, bokserem, zawodnikiem mieszanych sztuk walki, rozmawia Oskar Berezowski.

Pudzianowski wybił Panu sztuki walki z głowy?
Dlaczego? Moim zdaniem porażka z nim niczego nie przesądza. W tej chwili w Polsce są tylko dwie osoby, które mogą z nim wyjść na ring mma.

Czyli kto?
Paweł Nastula i ja.

Chce Pan rewanżu?
Bardzo.

Nie ma Pan dosyć po tych 44 sekundach?
Nie ma w tej chwili moralnego prawa do składania jakiś buńczucznych deklaracji. Mariusz mnie pokonał bezapelacyjnie, ale jest szansa na zwycięstwo z nim.

Mało realna...
Bo moim zdaniem nikt w tej chwili w Polsce z nim nie wygra... ale szansa jest.

Pudzianowski to debiutant, ma małe doświadczenie. Nawet nie wiemy, co on naprawdę potrafi, gdy ktoś stawi mu dłużej opór.
Ludzie mówią o nim, że pokazał tylko zwierzęcą siłę i nic więcej. Ja uważam, że właśnie miał doskonałą taktykę i jest bardzo przytomny w trakcie walki. Choć nie ma doświadczenia, to po tym, jak wyprowadziłem pierwszy cios, przyjął go na blok, gdy robiłem zamach do lewego prostego, on skontrował prawym low-kickiem. Zaimponował mi wielką dynamiką i szybkością.

Może po prostu trzeba go mocno trafić, a Panu się to nie udało.
Nie sądzę, by dało się go tak łatwo znokautować. To robot, który na dodatek ma pięć żyć.

To po co całe to mówienie o rewanżu?
Bo nie chcę tak zakończyć przygody z mma. No i jestem mądrzejszy o tę porażkę. Moim zdaniem z Pudzianowskim może wygrać tylko zawodnik uderzający. W tej sytuacji Paweł Nastula mógłby mieć poważne kłopoty. To facet, do którego mam ogromny szacunek, jest gigantem judo, legendą także w mma, ale Mariusz jest za silny, by wygrać z nim w kontakcie. Takie są moje wnioski.

Jakie można wyciągnąć wnioski z półminutowej walki?
Ma piekielnie mocny low-kick. Gdy walnął mnie w nogę, miałem wrażenie, że przeszyło mnie 220 wolt. Jest takie powiedzenie: nie kop się z koniem. To ja zalecam każdemu: nie kop się z "Pudzianem".

Pudzianowski powiedział, że był przekonany, że trzeba będzie Pana ganiać po ringu.
Nie uciekałem przed nim. Starałem się być w dystansie bokserskim. Sądziłem, że zejdzie do nóg i wtedy skontruję kolanem. Tych low-kicków naprawdę się nie spodziewałem. Mój trener Jerzy Kulej też powiedział po walce, że był zaskoczony, że po takim ataku trudno było coś zrobić.

Może wystarczyło na lowkicki odpowiedzieć kilkoma prostymi. Pana rywal praktycznie nie miał gardy, leciał do przodu z rozłożonymi rękami.
Może... no tak. Tak powinienem zrobić: prawy prosty, sierpowy, ale ból w nodze mnie sparaliżował, rozbił moją taktykę.

Poddał się Pan. Niewielu zawodników robi to po ciosach na ziemi. Klepią duszeni, z dźwignią na ręku, ale nie uderzani.
Na nikogo w mma nie spadły jednak jeszcze tak silne ciosy.

Bez przesady. Jest paru równie silnych zawodników, którzy na dodatek mają technikę i potrafią lepiej wykorzystać swoje warunki.
Na moja głowę spadło wiadro cegieł. I powiem coś jeszcze: ten facet może kiedyś komuś zrobić krzywdę na ringu. Ma nieludzką siłę, która może zniszczyć każdego.

Sądzi Pan, że kibice będą chcieli tego rewanżu. Ma Pan coraz większy "negatywny elektorat".
Przed walką był chyba taki sam. Nie od dziś ludzie tak na mnie reagują. Myśli Pan, że się jeszcze zwiększył?

Nie zniechęca to Pana?
Kibice złożyli się na moją gażę, płacąc za bilety. Mają więc prawo gwizdać i wyć. A ja mam prawo mieć ich w d...e. Oni nie potrafią żyć swoim życiem, wolą zajmować się moim i czuć się lepiej. Ci, co tak gwizdali, umarliby ze strachu, gdyby tylko Mariusz na nich krzyknął. Szkoda gadać.

Pudzianowski chciałby rewanżu?
Nie wiem. Myślę, że wyjaśni się to za 2-3 tygodnie. Ludzie myślą, że my jesteśmy jakimiś wrogami. To nieprawda. Już 15 minut po walce Mariusz zadzwonił do mnie i podziękował za pojedynek. Potem spotkaliśmy się na chwilę i pytał jak się czuję. Ten facet ma klasę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto