Najpiękniejszy szyld w Warszawie jest na Targowej. Czym są "Warszawskie Kroje"?

Inspiracją i podstawą dla nowych krojów będzie historyczne liternictwo stołecznych modernistycznych neonów, ręcznie wykonanych szyldów, reklam i murali z czasów PRL oraz znikających tradycji miejskiej typografii z lat 1920-1980. Celem nie jest tylko cyfrowe odtworzenie historycznych krojów, ale przede wszystkim opracowanie nowych propozycji, nawiązujących do warszawskiego „charakteru pisma”. Dzięki dokumentacji projekt ma ocalić od zapomnienia najciekawsze style i unikatowe okazy lokalnej typografii, a poprzez nowe projekty nadać im drugie życie i wprowadzić je do powszechnego użytku.

Polska a reszta świata
Przede wszystkim należy mieć świadomość, że liternictwo jest dziedziną projektowania, którą w wielu krajach bierze się bardzo na poważnie. Do takich krajów należy Szwajcaria czy Holandia, ale też np. Czechy. - Tam słynni typografowie są ludźmi powszechnie znanymi z nazwiska, podczas gdy w Polsce mało kto wie w ogóle, czym zajmuje się typograf - mówi mój rozmówca. Podobnie rzecz ma się z tradycjami drukarskimi, które za granicą są mocniej rozwinięte niż w Polsce.

Z kolei w Polsce typografia ma bardzo ubogie tradycje, chociaż sporo jest liternictwa odręcznego, rozpowszechnionego w ubiegłych dekadach, które niestety szybko znika z ulic Warszawy i innych polskich miast. W polskiej typografii bardzo istotny jest okres, w którym to liternictwo powstawało - i tym samym wpłynął bardzo mocno na jego wygląd i wykształcił kilka charakterystycznych cech. Polskie liternictwo najsilniej rozwijało się w latach 60. i tym samym było pod silnym wpływem estetyki „środkowego” modernizmu. Duży wpływ na wygląd liter miały też oczekiwania wobec stolicy. Panowała wtedy duża chęć zrobienia z Warszawy miasta nowoczesnego i starano się stosować liternictwo, które uważano za nowoczesne - projektowano bardzo dużo odręcznie pociągniętych liter, niewiele ozdobników, proste, blokowe litery. - Wynikało to z tego, że większość rzeczy robiono odręcznie i jakoś trzeba było radzić sobie z wykrajaniem tych liter, dlatego ze względu na rodzaj wykorzystywanych narzędzi, są to bardzo charakterystyczne formy - tłumaczy Franciszek Cieślak.

Jak wygląda dobre liternictwo?
Jeśli chodzi o same szyldy, to oczywiście o estetyce świadczy nie tylko samo liternictwo, ale też sposób wkomponowania go w lokalną architekturę. Jeśli chodzi o same litery, mój rozmówca wymienia dwa szyldy w Warszawie, które darzy szczególną sympatią. – Po pierwsze sklep „Konrad” na ulicy Targowej – opowiada. – To bardzo niepozorny, mały sklep, który sprzedaje ubrania dla mężczyzn. Głównymi klientami są starsi panowie. Można tam kupić m.in. spodnie garniturowe, marynarki, takie trochę niedzisiejsze rzeczy. Mają wspaniały szyld wymalowany na szybie, który nie jest tak łatwo dostrzec, ale gdy mu się przyjrzeć, jest naprawdę wdzięczny.

Jako drugi z szyldów Franciszek Cieślak wymienia sklep, który sprzedaje żarówki i elektronarzędzia i znajduje się na ulicy Grójeckiej, niedaleko placu Narutowicza. Ich szyld również jest ręcznie malowany na szybie i charakteryzuje się bardzo oryginalnym liternictwem. – Żeby szyld był wartościowy, powinien być wykonany zgodnie ze sztuką rzemiosła, a więc liczy się porządne wykonanie, bo ciekawy i oryginalny projekt musi iść w parze z dobrym wykonaniem – wylicza. - Najciekawsze szyldy są malowane ręcznie, ale osób, które potrafią wykonać taki szyld naprawdę dobrze, jest już bardzo niewiele.

Dla kogo Warszawskie Kroje
Jak przekonuje mój rozmówca, na projekcie zyskuje każda z zainteresowanych stron. - Projektanci rozwijają zainteresowania lokalną typografią. My z kolei rozwijamy umiejętności młodych typografów. Dla mieszkańców Warszawy będzie to cenny materiał, który wiele mówi o historii ich miasta - wylicza.

Projekt „Warszawskie Kroje” ma być też przewodnikiem dla przedsiębiorców i projektantów, który da im wskazówki, jak projektować i tworzyć szyldy w taki sposób, aby były ozdobą miasta, a nie je szpeciły. Jednocześnie ma tym samym osobom dać narzędzia do pracy, bo - jak przekonuje - podczas badań i rozmów w terenie okazało się, że brakuje dostępnych krojów tzw. displayowych (czyli takich, które można by wykorzystać do szyldów i ogłoszeń), a które byłyby darmowe i były jednocześnie choć trochę wpisane w lokalny kontekst. Z kolei te, które są szeroko dostępne, są bardzo nadużywane.

- Chciałbym zobaczyć stworzone przez nas kroje w powszechnym użytku, w rękach małych przedsiębiorców. Marzą mi się napisy zdobiące warzywniaki czy kioski - mówi Franciszek Cieślak. - Fajnie, gdyby pojawiły się w publikacjach dotyczących Warszawy. Potencjalnych zastosowań jest mnóstwo.

Na warsztaty zgłaszać się można do końca lutego. Więcej informacji znajdziecie w tym miejscu.

Jeśli jesteś zainteresowany patronatem naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]
Jeśli chciałbyś zrobić projekt niestandardowy z naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]

Jeśli jesteś zainteresowany patronatem naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]
Jeśli chciałbyś zrobić projekt niestandardowy z naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]