Naprawa "Czajki" skończy się dopiero za rok
Pech oczyszczalni "Czajka" trwa nadal. Przypomnijmy, że w sierpniu zeszłego roku pękł kolektor transportujący ścieki pod dnem Wisły. Wielka akcja ratunkowa, w którą zaangażowało się także wojsko oraz naprawa trwały kilka miesięcy. W międzyczasie okazało się, że to nie jedyna awaria oczyszczalni wartej 3,7 miliarda złotych. Od listopada 2018 nie działała również spalarnia osadów, która umożliwiała utylizację odpadów pozostałych z procesu oczyszczania wody.
Spalarnia na terenie "Czajki", która kosztowała 477 mln zł, została otwarta w grudniu 2012. Zepsuła się więc po niecałych sześciu latach używania i - co ważne - już po zakończeniu gwarancji producenta. MPWiK musiało naprawić urządzenia na własną rękę. Od czasu awarii osady były wywożone poza Warszawę za 1,7 miliona złotych miesięcznie.
- Zakończyliśmy naprawę jednego z rekuperatorów oraz wznowiliśmy spalanie osadów na jednej z dwóch linii technologicznych spalarni. Linia ta spala dziennie ok. 85% osadów ściekowych z oczyszczalni „Czajka” - w grudniu informowało MPWiK. Zakończyła się prowizoryczna naprawa, jednak spółka potrzebowała nowych urządzeń do spalarni. Tym bardziej, że część odpadów wciąż trzeba wywozić.
Niedawno zakończył się przetarg na wspomniane rekuperatory. W sumie w "Czajce" są dwie linie spalania, każda składająca się z m.in. pieca fluidalnego (do spalania osadu, przy jednoczesnym schładzaniu spalin) oraz rekuperatorów, czyli urządzeń podgrzewających powietrze do ok. 600 stopni. - Gdyby temperatura była niższa, niemożliwe byłoby prowadzenie procesu spalania w sposób autotermiczny, czyli ekologiczny, który nie wymaga użycia dodatkowego paliwa (energii) - wyjaśnia MPWiK. Samo urządzenie waży około 20 ton i ma wysokość trzypiętrowego budynku (11 metrów).
Dwa nowe rekuperatory zostaną zamontowane w ciągu 49 tygodni od dnia podpisania umowy (31.01.2020) z dostawcą, firmą Eko-Energia. Oznacza to, że spalarnia będzie w pełni sprawna dopiero na początku 2021 roku. Koszt prac wyniesie prawie 14,5 mln zł. - MPWiK nie planuje przerw w działaniu spalarni związanych z wymianą rekuperatorów - informuje spółka.
Co wykazała kontrola w "Czajce"?
Zakończyła się kontrola oczyszczalni przeprowadzona przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Okazało się, że we wszystkich czterech firmach odbierających odpady z "Czajki" - te które powinna utylizować spalarnia - wykryto nieprawidłowości. Na dwie z nich nałożono mandaty, a w stosunku do trzeciej WIOŚ nakazało wszczęcie postępowania w sprawie cofnięcia licencji na gospodarowanie odpadami.
"Z subiektywnej oceny wynika, że STUOŚ [Stacja Termicznej Utylizacji Osadów Ściekowych - red.] od stycznia 2013 r. do września 2019 r. mogła nie pracować blisko połowę czasu (średnio ok. sześciu miesięcy w ciągu danego roku kalendarzowego)" - podała WIOŚ w komunikacie. W grudniu inspektorzy zawiadomili w tej sprawie Centralne Biuro Antykorupcyjne. Śledczy sprawdzą, czy przestoje spalarni "nie godzą w interes ekonomiczny państwa".
Zobaczcie też:
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?