Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nasz spacer po Łomży

Redakcja
Słowo się rzekło, kobyłka u płota - czas na bulwar. Czyściutko, biało i... pusto. Ślady obecności "naszych". Nadzieja, że to początek (fajny!).

Po załatwieniu sprawy w schronisku okazało się, że mamy jeszcze trochę czasu do spotkania z Lucynką. Więc?
Spojrzeliśmy z Krysią na siebie i od razu wiadomo – gonimy nad Narew. Muszę w końcu zobaczyć bulwary!
Obok liceum w dół ul. Zjazd, skręt w prawo przed dawną mleczarnią i za chwilę w lewo w dół obok hospicjum (na terenie dawnego Ogrodu Jordanowskiego, gdzie jako dziecko uczyłem się tańczyć i grać na mandolinie). Wszędzie śnieg. Jakieś 50 m i znów w prawo – droga do bramy hospicjum i tam możemy zaparkować samochód. Aby dostać się na bulwar – wpadamy po kostki w śnieg (nie zauważyliśmy wydeptanej ścieżki).
Pusto. Biało od śniegu. W pierwszej chwili jedynymi plamami są kosze na śmieci i ławki. Aż miło patrzeć. Wszystko nowe, ale tak jakby nieużywane. Nawet świeże worki w koszach. I my dwoje. Rozglądam się – patrzę w kierunku nowego mostu. Po prawej Kamienne Schody, przede mną plaża żydowska – na brzegu nie ma już hangaru mego instruktora z modelarni – p. Gregorka. W tym miejscu jakaś nowa budowla. „To nowa przystań" – oświadcza mi Krysia. Postanowienie – latem przyjdę, wynajmę kajak i popływam. Znów podróż we wspomnienia.
Cieszę się, że coś fajnego powstało. Tylko dlaczego takie pustki? Och, przepraszam! Na lodzie obok przystani dwóch chłopaków uprawia jakąś ekwilibrystykę, a na bulwarze jest wydeptana ścieżka. Podchodzimy do ściany, pod którą stoją ławki i oboje z Krysią mówimy: „O, nasi tu byli... :). Na lodzie butelki po piwie, wódce, jakiś karton. Czyli – ktoś z tego korzysta, choć nie w ten zamierzony przez projektodawców sposób.
Mam nadzieję, że to dopiero początek zmian nad Narwią. Bo jeśli skończy się na tym, to szkoda pieniędzy na takie wały przeciwpowodziowe. I żeby nie było tak pusto, jak na Starym Rynku.
Za dwa miesiące będę - śnieg już stopnieje, zazieleni się trawa, listki pokryją przybrzeżne drzewa i krzewy. Będzie inaczej. Mam nadzieję, że wówczas nie będziemy tam jak na bezludnej wyspie.
Kończymy spacer po bulwarze. Jeszcze rzut oka na Stary Rynek, jedziemy po Lucynkę i czas na zasłużoną kawę.
Manro

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto