Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nasza miss podbija świat seriali. Gra w najnowszym hicie TVN-u

redakcja
redakcja
Rafał Soboń
Ilona Żak w ostatnich miesiącach kilkakrotnie gościła na ekranach telewizorów. Jak skromna dziewczyna, która dwa lata temu startowała w organizowanych prze „Echo Dnia" wyborach miss trafiła na plan filmowy?

Podczas 80-lecia klubu KSZO Ostrowiec zatańczyła przed blisko czterotysięczną publicznością. W 2011 roku oczarowała organizatorów podczas finału wyborów Miss Polonia Ziemi Świętokrzyskiej, od których otrzymała „dziką kartę", by wystąpić w dalszej fazie konkursu. Teraz sympatyczna ostrowczanka zdobyła jeszcze większą publiczność.- Na pewno wiele osób znających mnie z dzieciństwa, dziś nie rozpoznaje we mnie tej wstydliwej i nieco skrytej dziewczynki, ale rzeczywiście tak było. Pamiętam się jako dziecko mało komunikatywne, ściśle przywiązane do tego, co znane - mówi o sobie Ilona Żak, która w ostatnich miesiącach kilkakrotnie już gościła na ekranie telewizorów. Jak więc skromna dziewczyna z Ostrowca trafiła na plan filmowy?Zawsze lubiła być w ruchu, robić coś ciekawego. Bardzo miło wspomina młodzieńcze lata spędzone w Ostrowcu i grupie tanecznej Progres oraz pierwsze doświadczenia z wybiegiem. To tam zaczęły się pierwsze występy, kontakt z kamerą, konkurencja. Tam uczyła się tego, co obecnie pomaga jej żyć w miejskiej dżungli. - W grupie Progres każdy pracował na nasz wspólny jak i indywidualny sukces. Konkursy miss, to już zupełnie inna bajka - mówi Ilona.SPEŁNIA DZIECIĘCE MARZENIAKonkursy miss zaczęły się bardzo niewinnie - od organizowanych przez „Echo Dnia" wyborów Miss Studniówki. - Myślę, że to był mój czas - wspomina Ilona. Mijały kolejne etapy, po czym nadeszły dwumiesięczne przygotowania do konkursu Miss Ziemi Świętokrzyskiej. - Każda z nas dużo z nich wyniosła. Praca nad dobrą prezentacją własnej osoby na pewno znalazła obicie podczas rozmów castingowych - stwierdza. Po udanym starcie na wybiegu konkursu piękności, postanowiła pójść w tę stronę i do czasu wyjazdu na studia nabierała doświadczenia współpracując z agencją hostess i modelek.Po wyprowadzce do Warszawy, chcąc utrzymać standard życia na podobnym poziomie, konieczne było podjęcie stałej pracy. - Zostałam kelnerką i wtedy właśnie zaczął się wyścig z czasem: do południa zajęcia na uczelni, od południa praca. Z racji, że jestem kobietą, to lubię narzekać - wspomina z uśmiechem nocne powroty z pracy i ciągle powtarzające się schematy dnia, które powoli ją przytłaczały. Po ponad roku pracy, firma w której była zatrudniona zamknęła działalność. To jednak nie zniechęciło przebojowej ostrowczanki. - Zamiast wybrać się z nowym CV na poszukiwania pracy, poszłam wraz z koleżanką na casting do agencji filmowej. Nie był to przypadek. Poszłam z konkretnym zamiarem. Chciałam po prostu dostać rolę, zrobić coś dla siebie, oderwać się od codzienności, a przy okazji spełnić swoje kolejne ciche marzenie zdradza sekrety tej decyzji.WAWA U STÓPJak postanowiła, tak zrobiła i już po kilku miesiącach można było oceniać efekty tej decyzji. - Propozycję roli w „Ukrytej prawdzie" dostałam po dwóch miesiącach. Później statystowałam jeszcze w dwóch serialach: „Prawo Agaty" i „To nie koniec świata" oraz w reklamie piwa Tyskie. Pod koniec roku akademickiego dostałam telefon z zaproszeniem na casting do nowej produkcji TVN. Poszłam w ciemno. Nie znałam jeszcze gatunku, tytułu ani fabuły. Odegrałam z jakąś panią jedynie scenkę, o którą mnie poprosiła i usłyszałam parę słów na temat postaci, którą miałabym odgrywać, czyli na temat Anki - wspomina casting. Za dwa dni odebrała telefon, a w słuchawce usłyszała „Spodobała się pani. Pasują pani takie warunki?" Tak znalazła się w „Wawie non stop".Miejsca ukazywane w Wawie istnieją w rzeczywistości. Dom w którym mieszkają bohaterowie znajduje się na Mokotowie i został odremontowany na potrzeby serialu. Także historie oglądane na ekranie telewizora mają odzwierciedlać codzienne życie. - Moja bohaterka – Anka - to przyjaciółka Leny, spokojna uczennica, mieszka z rodzicami, prowadzi poukładane życie, raczej stroni od problemów, gdy już się pojawiają, to służy radą, sama jednak nie do końca potrafi sobie z nimi radzić - charakteryzuje odgrywaną postać. Anka trochę przypomina mi siebie. Może nie w każdej sytuacji zachowałabym się tak jak ona, ale jeśli mam ocenić to na pewno więcej w nas podobieństwa niż różnic, dlatego odgrywanie tej postaci nie sprawia mi większych trudności. Ciekawostką kulisową jest fakt, że nikt nie narzuca aktorom sztywnych ram, w jaki sposób mają się poruszać, mówić. Sami mogą kreować swoją postać. Otrzymywane scenariusze przekazują tylko wymagane kwestie do poruszenia. Aktorzy nie muszą mówić słowo w słowo tego, co jest w nich zapisane i do końca nie wiadomo, jak dana scena będzie wyglądać, dopóki kamera jest w akcji. - Zdarzyło się, że po „przegadaniu" tekstu na sucho redaktor pytał, czy to była właśnie ta scena, którą trzyma w ręku - opowiada Ilona. „Wawa non stop" nagrywana jest szybkim tempem. Jeśli podczas nagrywania sceny zdarzają się niewielkie wypadki, na przykład upuszczę torebkę albo ktoś się przejęzyczy, to nikt nie wraca drugi raz do tej sceny, tylko tak już zostaje. W końcu ma to wyglądać naturalnie. Często scenariusz jest przez nas wywracany do góry nogami - przyznaje serialowa Anka.DUBELEK Z SIOSTRĄNie dziwi więc, że Ilona dobrze czuje się w tej grupie i nie traktuje jej wyłącznie jako sposób na utrzymanie, ale również jako formę odreagowania codziennych problemów i dalszego samodoskonalenia się. - Praca na planie bardzo mi się spodobała. Ludzie, którzy pracują nad naszą produkcją są bardzo pozytywni, wszystkim pracuje się dobrze pod warunkiem, że szanujemy swój czas i przychodzimy przygotowani. A jak te przygotowania wyglądają? - Ponad tydzień przed zdjęciami dostaję scenariusz i harmonogram pracy. Na plan przychodzę o umówionej godzinie zazwyczaj wygląda to tak: piję kawę, idę na make-up, do garderoby, w tym czasie najczęściej „przegaduję" tekst, idę na zdjęcia, kilka ujęć z różnych punktów, dubelek i po scenie - śmieje się Ilona. Choć w rzeczywistości, na przygotowania potrzeba jednak sporo czasu.Coś na ten temat może powiedzieć Maciek Michalski, były piłkarz KSZO Ostrowiec, który grał w jednej drużynie z Jakubem Kapsą, chłopakiem Ilony. - Zdarzało się, że Agnieszka (narzeczona Macieja, siostra Ilony) z nią ćwiczyła. Ilona była Anką, a Agnieszka grała rolę, tak więc próby w domu były przerabiane. Czasami się śmiejemy z niej, że ma takie niewdzięczne role, bo albo wydaje swoją najlepszą przyjaciółkę, albo nie chce jej przenocować. Na szczęście w rzeczywistości nie jest taka zła (śmiech). Nie gwiazdorzy, tylko czasami krzyczy na nas jak nie oglądamy jej odcinków i że się nie interesujemy, bo nie mamy czasu. To na szczęście tylko takie wesołe podejście do tematu, a nie fobia - przyznaje z uśmiechem Maciek.Ci którzy znają Ilonę, przyznają zgodnie, że się zmieniła. Wydoroślała, wyjechała sam do dużego miasta i całkiem nieźle sobie daje rade.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto