Obroty polskiej branży porno wzrosły w ciągu roku o 50 proc. Teraz wynoszą ok. 150 mln zł rocznie, i wciąż rosną. Tak wynika z szacunków największej polskiej firmy w tej dziedzinie - Pink Press. Dlaczego? Bo na Zachodzie jak ciepłe bułeczki sprzedają się nasze amatorskie produkcje i coraz dynamiczniej rozwijają się polskie strony internetowe dla dorosłych. Według danych Family Safe Media nasz kraj jest już na 8. miejscu na świecie, jeśli chodzi o liczbę stron pornograficznych. Mamy ich ponad milion!
- Zarabiam tyle, że w innej pracy to niemożliwe - mówi 19-letnia dziewczyna o pseudonimie Zuza. Leży w specjalnym pokoju, przed nią komputer z kamerą, która przesyła obraz do sieci. Wielbicielom stawia warunki: nie korzysta z gadżetów. - Ale i tak ich pomysły są szalone. Czasem się cieszę, że nie spotykam się z nimi na żywo.
Zuza pracuje dla firmy Of.pl z Dąbrowy Górniczej. Prowadzi ona internetowe erotyczne kanały do rozmów na żywo, tzw. live'y, które są w Polsce nowością, jednak mają już rzeszę zwolenników.
Skąd ta popularność? - Sieć daje poczucie intymności i ułudę anonimowości. Jest wyjściem dla osób, które mają problemy w nawiązywaniu kontaktów - ocenia seksuolog Stanisław Dulko.
Piotr Dobiech, prezes Of.pl, przyznaje, że typ dziewczyny z sąsiedztwa podoba się internautom najbardziej. Do takiej zwykłej Zuzy internauci chętniej wracają, a to przynosi zyski.
Wirtualne porno nie ma jednak na razie szans wyprzeć papierowego i na nośnikach DVD.
- Nasze produkcje amatorskie są cenione na świecie. Wciąż rozwijamy tę niszę - mówi Krzysztof Garwatowski z firmy Pink Press. Zaznacza, że w takich filmach występują naturszczycy, którzy przygodę z pornobiznesem kończą na 1-2 tytułach. - Klienci cenią sobie świeżość, autentyczność przeżyć, a do tego Polki są bardzo ładne. Poza tym na przykład dla Amerykanów nasze porno to egzotyka - wyjaśnia Dulko.
W tym roku w zachodniej Europie ruszyła polska gazeta z tzw. amatorskim porno. Cieszy się dużą popularnością. Podobnie jak filmy: na rynku w Europie i USA jest teraz kilkadziesiąt tytułów.
Nawet 3 tys. zł za dzień na planie
W Polsce z branży pornograficznej żyje około 6 tys. osób, a ok. 2 tys. dorabiają sobie epizodami w filmach czy usługami dla pornobiznesu.
Najlepiej opłacani są reżyserzy filmów erotycznych, jest ich ledwie kilku. Za film (2-3 dni zdjęciowe) dostają ok. 3 tys. zł. Aktorki mogą liczyć na ok. 1 tys. zł, a aktorzy 500-800 zł . Bardziej znane gwiazdeczki żądają nawet 3 tys. zł za dzień.
Rozwijają się także zakazane nisze porno. W 2007 roku zatrzymano 429 osób, które tworzyły pedofilskie zdjęcia i filmy lub je dystrybuowały. To o prawie 100 więcej niż w 2006 roku.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?