Niecodzienne sceny rozegrały się pod „jedynką", a dokładniej na ulicy Sienkiewicza. - Wychodziliśmy z rady pedagogicznej, gdy zauważyliśmy błąkające się i zdezorientowane dzikie kaczuszki - relacjonuje „Pomorskiej" Agnieszka Adamaszek, jedna z nauczycielek.
I tak ludzka wrażliwość wzięła górę nad obojętnością wobec naszych, jak to mawiał św. Franciszek z Asyżu, "braci malutkich".
Bez chwili zawahania belfrowie oraz pracownicy „Chrobrego" zaczęli działać.Liczył się czas... - Ptaki maszerowały środkiem jezdni i zablokowały ruch samochodowy - dodaje Agnieszka Adamaszek.
Zatrwożeni sytuacją nauczyciele naganiali kaczki na chodnik.
Mercedesem podjechały pod Trynkę. Za darmo
Niestety, trójka jeszcze nieporadnych maluchów wpadła do kratki ściekowej. - Próbowaliśmy wezwać fachową pomoc strażaków i policjantów, ale byli zajęci ważniejszymi akcjami - informuje Małgorzata Ossowska-Neumann, nauczycielka z I LO, która również pomagała bezbronnym zwierzętom.
Dlatego nie czekając ani chwili dłużej, zorganizowano sprzęt do wyłowienia pisklaków. - Chwyciliśmy wiadro i wszystko się powiodło - cieszą się pracownicy pierwszego ogólniaka.
Jednak... Ich radość nie trwała długo, ponieważ wystraszone kaczki rozbiegły się i przez płot przedostały na teren zamkniętego już przedszkola. - Goniliśmy je do skutku, aż cała rodzina była w komplecie - dodaje Agnieszka Adamaszek.
Kacza gromadka została odtransportowana mercedesem do kanału Trynka, gdzie na co dzień „stacjonują".- Wypuściliśmy je w okolicy kościoła młodzieżowego - podsumowuje pani Agnieszka. - Zapowiadający się dramat, zakończył się happy endem!
autorka:Aleksandra Pasis
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?