Nawiedzone miejsca w Warszawie. Sprawdź, gdzie straszy [PRZEGLĄD]

Pałac Staszica

Dzieje jednego z najciekawszych, ale może już nieco zapomnianych duchów sięgają XIX w. i kościoła zbudowanego na Krakowskim Przedmieściu na ruinach dawnej kaplicy. Przez lata świątynia zyskała sympatię warszawiaków, którzy chętnie ją odwiedzali. Ale o tym miejscu zrobiło się naprawdę głośno ponad dwieście lat od zwycięskiego przejazdu hetmana Stanisława Żółkiewskiego. W roku 1818 młody kapłan, który odprawiał nabożeństwo, popełnił samobójstwo przy ołtarzu. "Strzelał się czy truł - dziś już nie wiadomo, ale wieść ta szybko rozniosła się po całej Warszawie" - pisze w książce "Gdzie w Warszawie straszy" Danuta Szmit-Zawierucha, varsavianistka. Na miejscu szybko zebrał się tłum modlących się ludzi. Zablokowali Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście i przyległe uliczki. Świadkiem całego zamieszania był również książę Konstanty, który nakazał zamknąć kościół. Ale to niewiele dało. Kolejnego dnia pod świątynią zebrała się procesja duchownych ze stolicy i okolic. Niedługo potem kościół został zrównany z ziemią. Niespełna rok później ten teren kupił Stanisław Staszic, który wzniósł później budynek znany dzisiaj jako Pałac Staszica. Od początku mówiono, że gmach jest nawiedzony. Podobno można tam spotkać ducha smutnego księdza. Jak wieść niesie, duchowny powraca z zaświatów w każdą kolejną rocznicę swojej śmierci. Problem polega na tym, że nikt nie pamięta, kiedy dokładnie ksiądz pożegnał się ze światem. Dlatego wizytując Pałac Staszica, trzeba być gotowym na wszystko. Być może zwiedzającym dopisze łut szczęścia i uda im się spotkać ducha sprzed dwustu lat. Czytaj też: Ukryte miejsca "z duszą" w Warszawie. Odwiedziłeś je wszystkie? [PRZEGLĄD]