Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie bójmy się ratować życia

Agata Pustułka
Dawcą szpiku może być niemal każdy - przekonywali lekarze podczas konferencji. Fot. Mikołaj Suchan
Dawcą szpiku może być niemal każdy - przekonywali lekarze podczas konferencji. Fot. Mikołaj Suchan
Transplantacja szpiku dla wielu pacjentów, chorych na białaczki, czy chłoniaki, jest jedynym zabiegiem ratującym życie. Niestety dawcę rodzinnego, zgodnego genetycznie, może mieć zaledwie 25-30 proc. chorych.

Transplantacja szpiku dla wielu pacjentów, chorych na białaczki, czy chłoniaki, jest jedynym zabiegiem ratującym życie. Niestety dawcę rodzinnego, zgodnego genetycznie, może mieć zaledwie 25-30 proc. chorych. Zwykle spośród rodzeństwa.

Dla pozostałych szansą na przeprowadzenie tego zabiegu jest znalezienie dawcy niespokrewnionego. W krajach, gdzie rejestry liczą po kilkaset tysięcy osób prawdopodobieństwo wyszukania dawcy zgodnego sięga aż 40 proc. Polski rejestr dawców szpiku jest ubogi. Pięć razy mniejszy od czeskiego, czy słoweńskiego.

W bazie danych znajduje się zaledwie 50 tys. dawców, z czego jedynie 30 tys. zostało odpowiednio przebadanych. Polscy pacjenci muszą liczyć na wielkoduszność Niemców, czy Amerykanów, gdzie najczęściej znajdujemy odpowiednich dawców.

Promowanie krajowego dawstwa szpiku to obecnie jedno z najważniejszych zadań i wyzwań hematologii. Między innymi temu problemowi była poświęcona konferencja inaugurująca akcję Save Life, czyli Ratuj życie pod patronatem prof. Sławomiry Kyrcz - Krzemień, kierownika Katedry i Kliniki Hematologii i Transplantacji Szpiku Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

Prof. Kyrcz-Krzemień, która pełni też funkcję konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie hematologii, nie ukrywa, że inwestowanie w polski rejestr jest ważne przede wszystkich ze względów finansowych, bo za pozyskany z zagranicy szpik trzeba płacić kilka razy więcej niż za wyszukanie i zakwalifikowanie dawcy z Polski.

- Oznacza to, że ośrodek transplantujący musi średnio zapłacić kilkanaście tysięcy euro rejestrowi zagranicznemu w porównaniu do kilkunastu tysięcy złotych płaconych rejestrowi polskiemu - wyjaśnia prof. Kyrcz - Krzemień, której wystąpienie ma szczególną wagę, bowiem Klinika, którą kieruje przeprowadza najwięcej najtrudniejszych zabiegów, czyli przeszczepów szpiku od dawcy niespokrewnionego.

W 2008 roku wykonano ich w katowickiej Klinice 41, a zatem jedną trzecią wszystkich jakie przeprowadzono w polskich ośrodkach transplantacyjnych.

- 95 proc. zabiegów zakończyło się sukcesem, co powoduje, że jesteśmy liczącym się ośrodkiem w skali międzynarodowej - wyjaśnia prof. Kyrcz-Krzemień.

Dr hab. Mirosław Markiewicz z katowickiej Kliniki podczas konferencji przedstawił możliwości znajdowania dawców dla polskich chorych. - Przystępując do poszukiwania dawcy możemy korzystać z liczącej ponad 13 mln osób światowej bazy danych - stwierdził doc. Markiewicz.

Choć daleko nam do Niemców i Amerykanów, którzy mają najwięcej dawców wciąż poprawiamy wyniki. W ubiegłym roku już 20 proc. polskich pacjentów, u których wykonano transplantacje szpiku od dawcy niespokrewnionego, otrzymało dar życia właśnie od Polaków. To jednak wciąż bardzo mało.

- W pierwszej kolejności przeszukujemy rodzime rejestry, a gdy nie uda nam się znaleźć dawcy sięgamy do rejestru niemieckiego, a dopiero potem do amerykańskiego - dodał doc. Markiewicz.

W jednym z przypadków pewien Amerykanin, Paul Moncelle, aż dwa razy podarował Polakowi szpik. Był też dawcą dla jednego z amerykańskich chorych, zatem trzy razy uratował życie pacjentom. Christina Wagner ofiarowała swój szpik Karolinie, która była tysięczną pacjentką Kliniki Hematologii i Transplantacji Szpiku. Niebawem Klinika będzie obchodzić kolejny, szczególny jubileusz, bo pacjentów po przeszczepach jest już prawie 2 tysiące.

- Można powiedzieć, że jesteśmy też eksporterami szpiku, bo nasi dawcy ofiarowali go m.in. chorym z Włoch i Litwy - zaznaczył doc. Jerzy Wojnar, doświadczony hematolog, który podkreślił, że szczególne znaczenie i dla pacjentów, i dla promowania dawstwa mają spotkania chorych po przeszczepie i ich dobroczyńców, które w katowickiej Klinice są bardzo pielęgnowaną tradycją.

- Nie ma lepszego sposobu, by zachęcić innych do bezinteresownego podarowania drugiemu człowiekowi nadziei na zdrowie - ocenił dr Wojnar, który przypomniał, że od pierwszego przeszczepu przeprowadzonego w USA przez prof. Donalda Thomasa minęło już 39 lat.

Honorowym gościem spotkania był nestor śląskich lekarzy, jeden z najwybitniejszych i najskromniejszych medyków prof. Franciszek Kokot, który w swoim wystąpieniu przypomniał niezwykle istotne słowa papieża Jana Pawła II na temat transplantacji.

- Podarowanie chorej osobie szpiku, zgoda na pobranie narządów były dla papieża wyrazem chrześcijańskiej wielkoduszności - przypomniał prof. Kokot, który kilkanaście lat temu brał udział w spotkaniu z Ojcem Świętym, poświęconym właśnie problemom transplantologii.

Słowa prof. Kokota zabrzmiały tym mocniej, iż specjalnie z okazji spotkania do sali konferencyjnej w Hotelu Qubus w Katowicach sprowadzono fotel, na którym podczas pielgrzymki w Sosnowcu siedział papież Jan Paweł II.

- Pomyślałem, że to wspaniała okazja, by przypomnieć stanowisko Jana Pawła II dotyczące przeszczepów - stwierdził Maciej Kot, malarz i psycholog w jednym, pomysłodawca akcji Ratuj Życie, który od dziewięciu lat przeobraża polskie szpitalne wnętrza w barwne pomieszczenia przyjazne pacjentom. Wykonał już ponad 90 projektów. Teraz jego celem jest wykonanie nowej aranżacji katowickiej Kliniki, by wypełniły ją kolory życia i nadziei.

- Już od jakiegoś czasu systematycznie zmieniamy wygląd kliniki, tak by jej wnętrza były przyjazne zarówno dla chorych jak i liczącego ok. 150 osób zespołu Kliniki - mówi prof. Kyrcz-Krzemień. - Ostatnio odwiedził mnie jeden z naszych dawnych pacjentów i był niezmiernie zdumiony poczynionymi zmianami. Na ścianach pojawiły się kolory, a w korytarzach kolorowe krzesła (każdy oddział wybrał swój ulubiony kolor), gdzie pacjenci mogą usiąść i porozmawiać z najbliższymi. Niebawem, dzięki hojności sponsorów, zakupimy jedenaście nowych specjalistycznych łóżek dla chorych, którzy poddawani są chemioterapii. Czekamy też z niecierpliwością na artystyczną wizję pana Macieja Kota, który najpierw zajmie się zmianą wizerunku wejścia do naszej Kliniki.

W 2008 roku wykonano ich w katowickiej Klinice 41, a zatem jedną trzecią wszystkich jakie przeprowadzono w polskich

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto