- Chcemy sprzeciwić się tej dzikiej prywatyzacji, przez którą strasznie rosną ceny za energię. Niech z tym skończą, bo to powoduje biedę wśród naszych pracowników, którzy nie mają szans na podwyżki – tłumaczy Władysław Remiasz, koordynator manifestacji.
Energetycy przeszli spod Torwaru pod Sejm, a następnie ulicą Wiejską, przez plac Trzech Krzyży. Zatrzymali się przed Ministerstwem Gospodarki, gdzie domagali się jasnego stanowiska rządu wobec prywatyzacji polskiej energetyki. Następnie przeszli Alejami Ujazdowskimi pod Kancelarię Premiera.
- Czy ludzie, którzy biorą ogromne pieniądze za swoją pracę nie wiedzą, że nieuzasadniona podwyżka cen energii doprowadzi do upadku wielu polskich przedsiębiorstw? Czy ci ludzie w ogóle chcą dialogu?! – krzyczeli demonstrujący. – Być może rządzącym potrzeba wiedzieć, że związkowcy mają siłę! My bronimy własnych interesów. Panie premierze, proszę zobaczyć, ilu nas jest!
W Warszawie manifestowało ponad 10 tysięcy związkowców. Sekcję energetyki wspomagali także górnicy, których do stolicy przybyło ponad tysiąc. Demonstracja spowodowała również niemałe zmiany w organizacji ruchu drogowego.
Czytaj także:
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?