Kobieta wyszła na spacer z psem ok. godz. 14:00. Kiedy przechodziła obok jednego ze sklepów, zaczepił ją mężczyzna, który zbierał podpisy pod odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz. - W koło dużo starszych osób. Zaczepia mnie łysy Pan, z bluzą "Warszawscy Patrioci" i pyta: "Podpiszesz odwołanie Gronkiewicz-Waltz?", spokojnym głosem mu odpowiadam: "Nie, nie podpiszę. Referendum już było i chciałabym, aby Pani Prezydent skończyła swoją kadencję bez zmian - relacjonuje kobieta.
Jej odmowa spotkała się z agresywną reakcją ze strony mężczyzny, który kazał jej "wy***dalać". - Nikt nie zareagował. Zdenerwowałam się, i jako (jedynie) licencjonowany politolog, zaczęłam wypytywać Pana o jego poglądy polityczne, używając, może trochę na wyrost, jak mniemam, trudnych haseł z zakresu politologii - pisze dziewczyna.
Mężczyzna nadal zachowywał się agresywnie, wciąż rzucając wyzwiskami. Kobieta z psem usłyszała, że "jeszcze słowo, Ty pi*do z nowoczesnej, a wp***dolę Tobie i Twojemu kundlowi". Osoby, będące w pobliżu, wciąż nie reagowały. Kobieta odeszła szybkim krokiem, bo bała się nie tylko o siebie, ale też o psa. - Odwróciłam się, będąc jakieś 100 metrów dalej, i jakaś Pani ubrana w dres podpisywała karteczki, który łysy Pan trzymał w teczce - kończy.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?