Sporadycznie z nich korzystamy, bo naszym środkiem lokomocji jest własny samochód. Zdarza się jednak, że samochód trzeba odstawić do warsztatu. Dzisiaj wracając z leśniczówki, nasz pojazd zbuntował się tuż na początku ulicy Nowogrodzkiej. Próby uruchomienia go przez męża zawiodły. Telefon do znajomego mechanika, który obiecał dotrzeć na miejsce w ciągu godziny. Miał jakąś pilną robotę.
Razem z kuzynką postanowiłyśmy wrócić do domu autobusem linii "10". O wezwaniu taksówki nie było mowy, bo w kieszeni tylko 10 złotych, a bankomatu w pobliżu nie ma. Wsiadłyśmy na pętli do nowoczesnego pojazdu. Monitoring, ekrany z reklamami i głośniki przez które płyną informacje o przystankach. Byłyśmy zachwycone, tym bardziej, że siedzenia bardzo wygodne. Nasz zachwyt szybko minął. Kuzynka pokazała mi palcem najpierw bohomazy na tyłach siedzeń, a potem ja jej inny akt wandalizmu. Jakiś "dowcipniś" wyciął kawał uchwytu! Widać, ze musiał użyć ostrego narzędzia.
Nigdy nie zrozumiem, że są jeszcze ludzie (?), którym niszczenie wszystkiego po drodze sprawia przyjemność. Jak taki typ musi mieć pusto w głowie! Uważa to za rodzaj sportu ekstremalnego? Niszczyć pod okiem kamery i nie dać się złapać, to dla takich bezmózgowców rozrywka? Zrobiłam tylko dwa zdjęcia, choć mogłam więcej. Za parę miesięcy ten piękny, nowoczesny autobus stanie się gruchotem. I to "dzięki" jakimś.... tu się wstrzymam od określeń.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?