Nie ma pieniędzy na remont Toropolu

- W czasie deszczów i podczas odwilży woda kapie na taflę, spływa też po stalowych elementach konstrukcji - opowiada nam jeden z działaczy sportowych, ale prosi o anonimowość. - O tym, że dach trzeba zrobić wiadomo od lat, ale jak tylko ktoś o tym głośno mówi, to potem ma problemy z dostaniem miejskiej dotacji.
W połowie tego roku prezydent Ryszard Zembaczyński obiecał, że pieniądze na remont dachu oraz nowe okna jednak się znajdą. Tymczasem 2,5 mln zł nie zapisano ich ani w pierwszej przymiarce do budżetu miasta, ani też w projekcie budżetu, który właśnie dostali radni.
- Rzeczywiście nie ma ich, ale... będą - zapewnia Maciej Płuska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Mamy zapewnienie, że pieniądze jakie pojawią się po przetargach w pierwszej kolejności trafią do nas. Jestem przekonany, że w tym roku dach będzie zrobiony.
Tyle, że takie słowa dyrektor Płuska wypowiada już od kilku lat. Co gorsza dyrektor MOSiR choć mógł to zrobić, nigdy nie skorzystał z dotacji na remonty obiektów sportowych, które rozdysponowuje urząd marszałkowski.
- Nie mogłem, bo w budżecie miasta nigdy nie zapewniono mi części pieniędzy, które byłyby na tzw. wkład własny - tłumaczy Płuska. - Robimy co w naszej mocy, aby ten obiekt funkcjonował, ale z drugiej strony rozumiemy też, że w mieście są również inne, pilne potrzeby.
- Owszem, ale z Toropolem już za długo czekamy - ripostuje Lucjusz Bilik , przewodniczący klubu SLD. - Niebawem będę przekonywał prezydenta, aby jednak znalazł pieniądze i nie odwlekał remontu. Czekanie spowoduje większe zniszczenie i w efekcie większe koszty. A tych nie chce przecież nikt.
W listopadzie na MMOpole pojawił się artykuł o szatniach na Toropolu: Na Toropolu cuchnie!