Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie rozmawiam z kozami

[email protected]
Rozmawiamy z psychologiem zwierzęcym Agnieszką Dereczeniuk Czy pinczerek może popaść w kompleksy na widok dobermana? - Nie. Zwierzęta nie reagują w ten sam sposób co ludzie.

Rozmawiamy z psychologiem zwierzęcym Agnieszką Dereczeniuk
Czy pinczerek może popaść w kompleksy na widok dobermana?

- Nie. Zwierzęta nie reagują w ten sam sposób co ludzie. Tak samo, jak nie mogą się nieszczęśliwie zakochać. Natomiast przywiązują się do swoich panów i te więzy mogą być nieraz bardzo silne. Na takie, czy inne ich zachowania wpływ mają najczęściej ludzie i otoczenie w jakim zwierzaki przebywają. Szczególnie ważne jest pierwsze 7 tygodni życia psa. Jeśli człowiek popełni błędy, to pies może być albo nadmiernie agresywny, albo mieć tendencję do popadania w depresję.

A w jaki sposób wyciąga pani z niej czworonoga?
- Rozmawiam przede wszystkim z jego właścicielem. Istotą psychologii zwierzęcej jest wbrew pozorom praca z ludźmi, bo oni są najczęściej odpowiedzialni za stan psychiczny ich ulubieńca. Jeśli pies jest zdrowy fizycznie, to zazwyczaj nie ma potrzeby leczyć go farmakologicznie, tylko odpowiednio się nim zająć.

A w trudnych przypadkach podaje się zwierzętom prozac?
- Tak, o ile kogoś na to stać. Tego typu terapia kosztuje ok. 200 zł miesięcznie. To jednak ostateczność. Leki powinno się stosować, kiedy naprawdę są potrzebne. Na przykład przed Wielkanocą czy sylwestrem warto dać psom środek usypiający, bo huk wystrzałów bardzo je stresuje. Każdemu psu aplikuje się inną dawkę, w zależności od jego wielkości i indywidualnych cech organizmu. Najłatwiej jest, gdy właściciel już odwiedził mnie w tym celu w poprzednim roku.

Jakie błędy najczęściej popełniają posiadacze psów i kotów?
- Łodzianie zazwyczaj najpierw kupują zwierzę, a później o nim czytają. Powinno być odwrotnie. Ważne jest, by trafić na mądrego hodowcę, który potrafi wybrać odpowiedniego czworonoga. Nawet szczeniaki z jednego miotu mogą się między sobą różnić. Dobrze, gdy spokojny człowiek zaopiekuje się psem o podobnym charakterze. Dynamiczny piesek czułby się najlepiej u kogoś energicznego albo w towarzystwie dzieci.

Co mają zrobić właściciele, których zwierzęta są nadpobudliwe i nie dają im spokoju?

- Znajdować im rozrywkę lub wyznaczać im zadania. Ostatnio przyszła do mnie kobieta, która ma dwa koty. Jeden z nich budził ją w nocy, drapał i domagał się zabawy. Zaleciłam jej, by dawała jedzenie w misce tylko temu spokojniejszemu, a drugiemu chowała w różnych zakamarkach domu, np. pod dywan. Trzeba mu oczywiście pokazać, że będziemy od teraz ukrywać przed nim posiłek. Okazało się, że zwierzę tak się zajęło poszukiwaniem smacznych kąsków, że zostawiło swoją właścicielkę w spokoju. Warto też kupić swojemu pupilowi zabawkę, którą polubi. Koty uwielbiają ganiać za laserowym światełkiem albo gryźć maskotkę, do której dodano kocimiętkę, zwaną też kocią marihuaną.

Ziółko dla narKOTmanów?!
- Kocimiętka to zioło, które wprowadza zwierzę w stan ekstazy, ale w przeciwieństwie do innych substancji odurzających nie uzależnia.

Wykonuje pani niezbyt często spotykany zawód.
- To prawda. Do niedawna psychologii zwierzęcej nie było nawet na polskich uczelniach. W Olsztynie utworzono studia podyplomowe, ale zgłosiło się tak niewielu chętnych, że nie odbyły się ani jedne zajęcia. Ja ukończyłam tradycyjną weterynarię, a zagłębianie się w zwierzęcą psychikę jest moją pasją. Czytam literaturę na ten temat, głównie obcojęzyczną, bo polskiej jest jak na lekarstwo. Od niedawna jedna z prywatnych uczelni w Warszawie oferuje specjalizację psychologii zwierzęcej. Program zajęć mnie nie zachwyca, ale niewykluczone, że się tam zapiszę.

Dużo ma pani klientów?
- Coraz więcej. Ludzie przychodzą do mnie w sytuacjach ekstremalnych, np. kiedy pies za bardzo dominuje w domu i jest agresywny wobec członków rodziny. Zgłaszają się też właściciele zwierząt, które niszczą im mieszkania. Pewne małżeństwo miało problem z labradorem, bo ten drapał w drzwi wejściowe, kiedy zostawał sam w domu. Zaproponowałam zamykanie go w klatce. Najpierw na krótszy, a później na dłuższy czas. Pies tak się przyzwyczaił do nowego miejsca, że przebywał tam nawet wtedy, gdy właściciele byli w domu. Wkrótce państwo przestali go zamykać, a gdy wychodzili, labrador sam grzecznie wchodził do klatki. Ta operacja wymagała od właścicieli bardzo dużo konsekwencji, która jest jednym z najważniejszych czynników przy wychowywaniu zwierzęcia.

Jak reagują znajomi, gdy słyszą, czym się pani zajmuje?
- Już się przyzwyczaili, choć na początku faktycznie się dziwili. W największe zdumienie wprowadziłam gospodynię domu na wsi, gdzie spędzałam wakacje. Gdy się dowiedziała, że jestem psychologiem zwierzęcym, spytała, czy nie porozmawiałabym z jej kozami.

Ma pani jakieś zwierzęta?
- Tak. Trzy koty.

I nic im nie dolega?
- Jedna z kotek sprawiała mi problemy. Sikała gdzie popadło, nawet do mojego łóżka. Domyśliłam się, że nie chce się załatwiać do wspólnej kuwety, bo przeszkadza jej zbyt intensywny zapach pozostałych dwóch kotów. Dokupiłam dwie wanienki i teraz każde ze zwierząt ma swoją. Kotka przestała sikać. Niektórzy specjaliści zalecają nawet, by w domu mieć zawsze o jedną kuwetę więcej niż kotów. Podobno to sytuacja najbardziej dla nich komfortowa.

Czy przedstawicieli poszczególnych ras cechują specyficzne zachowania?
- Najważniejsze jest wychowanie, chociaż na przykład jamniki częściej niż inne psy są egocentrykami. Czują się bardzo źle, jeśli w ich domu przybywa kolejny domownik, a szczególnie inne zwierzę. Husky są bardzo energiczne i absurdem jest trzymanie ich w mieszkaniu w bloku.

Dobrze jest poddać zwierzę tresurze?
- Naturalnie, jeśli treser rzeczywiście jest dobry. Wobec zwierzęcia nie wolno pod żadnym pozorem stosować siły. Na agresję reaguje ono bowiem agresją, a później boi się tego, kto go uderzył.

rozmawiał Tomasz Spodenkiewicz - Express Ilustrowany

fot. Piotr Kostrzewski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto