Nie stać nas na drugie dziecko...

W Danii każde et barn er en skat (dziecko to skarb). Nie tylko dla rodziców, ale także dla państwa. Do napisania tego tekstu sprowokowała mnie rozmowa telefoniczna z koleżanką z Łomży.
Aneta jest mamą czteroletniej córeczki i teraz oczekuje drugiego dziecka. Tym razem synka. Powinien być to powód do ogromnej radości. Nie powinno w tej sytuacji padać rozpaczliwe „Nie stać nas finansowo na drugie dziecko…” Koleżanka pracuje na umowy zlecenie (dziwne stanowisko pracy), a jej mąż jest urzędnikiem niższego szczebla.
Nie mają własnego mieszkania. Wynajmują lokal w bloku. Oboje są po studiach. Sytuacja być może nieciekawa, ale z tego co wiemy wiele małżeństw jest w podobnej. W Danii młode małżeństwa z dziećmi są pod szczególną opieką władz. W Polsce wszyscy zdają sobie sprawę, że kraj się wyludnia, a jednak nikt nic nie robi, aby to powstrzymać. Dziwne. Nie wiem, czy oboje z Anią moglibyśmy spełnić swoje marzenia o dużej rodzinie. Nasza czwórka adoptowanych dzieci to stor skat!!! Możemy się spełniać jako rodzice, bo nawet finansowo stać nas na to. W Danii nie ma Domów Dziecka. Są tylko małe rodzinne domy dla sierot albo dzieci, które matki od razu oddały do adopcji. Chętnych do adopcji jest o wielu więcej niż dzieci. Bezpłodność i inne problemy zdrowotne nie wszystkim małżeństwom dają szansę na swoje biologiczne dziecko. Adoptować dziecko może tylko małżeństwo w którym żona nie przekroczyła 40 lat, a mąż 45. Jest jeszcze jeden przepis. Dziecko duńskie mogą adoptować tylko Duńczycy, lub pary w których jedno z małżonków jest Duńczykiem. Nasza młodsza para bliźniąt miała rodziców estońsko-litewskich.
Obserwujemy sytuację rodzin polskich i różnego typu dyskusje w sejmie. Władze są bardzo dalekie od zrozumienia czym jest rodzina i jej problemy. Dyskusja o In vitro była dla nas bardzo groteskowa. Takimi argumentami mogą szafować tylko ludzie, którzy dawno byli rodzicami, lub wcale nimi nie byli ! W Danii pierwsze trzy próby In vitro są bezpłatne. W banku znajduje się tylko 4-6 jajeczek. Zostają one użyte w pierwszych próbach. Wśród naszych znajomych są małżeństwa z piątką dzieci urodzonych dzięki In vitro. Wciąganie w Polsce w te spory Boga jest nie na miejscu! Bóg nie narzucał ludziom formy rozmnażania się. Dla niego każde dziecko jest DAREM.W 1986 roku Dania jako pierwszy kraj na świecie zalegalizowała także konkubinaty, nawet tej samej płci. Związki partnerskie dwupłciowe mogą starać się o adopcję dzieci. Przepraszam za chaotyczność tekstu. Cały czas jestem wzburzony odbytą rozmową telefoniczną. „ Nie stać nas finansowo na drugie dziecko…” jest jak splunięcie w twarz polskich władz.
Nie wiem czy moglibyśmy z Anią dalej normalnie żyć, gdyby w naszym życiu nie pojawiły najukochańsze: Anulka, Helenka, Kaja i Kaj. Nie dane nam było zostać rodzicami w naturalny sposób ani przez in vitro, ale dzięki adopcji jesteśmy najbardziej szczęśliwym małżeństwem na świecie. Nawet drobne problemy nie zagłuszają naszej radości. Życzymy wszystkim polskim rodzicom, żeby było je stać na gromadkę szczęśliwych i kochanych dzieci!