Ze statystyk policyjnych wynika, że wbrew obiegowej opinii Praga-Północ nie jest wcale najniebezpieczniejszą dzielnicą w Warszawie.
- Praga-Północ to stosunkowo bezpieczna dzielnica - mówi Monika Brodowska, oficer prasowy komendy rejonowej policji na Pradze-Północ. Głównym jej problemem są patologie rodzinne. - Mimo pracy funkcjonariuszy i ośrodków opieki społecznej wciąż wiele rodzin żyje tu bardzo biednie. Stąd wynika wiele problemów - dodaje.
Podobnego zdania są strażnicy miejscy, którzy Pragę-Północ dzielą na dwie części. Według nich na terenie od Starzyńskiego do Toruńskiej nic niepokojącego się nie dzieje, a funkcjonariusze niemal tam nie interweniują. Zupełnie inaczej jest w rejonie ulic Szwedzkiej, Targowej, al. Solidarności, gdzie strażnicy muszą się pojawiać niemal co kilkadziesiąt minut.
- Zazwyczaj te interwencje dotyczą zakłócania spokoju i porządku publicznego, spożywania alkoholu oraz dewastacji mienia - mówi Marek Maj, naczelnik oddziału rejonowego na Pradze-Północ. - Próby wprowadzania jakichkolwiek zmian w tym wyizolowanym światku, jak chociażby utworzenie pięknego placu zabaw dla dzieci przy ul. Brzeskiej 6, kończą się niestety niepowodzeniem. Akty wandalizmu i uporczywe niszczenie wszystkiego, co zostanie naprawione, jest na porządku dziennym mimo starań naszych i policji - dodaje.
Na Pradze-Północ doszło w minionym roku do pięciu morderstw: to trzeci po Śródmieściu i Bielanach wynik w stolicy. Funkcjonariusze podkreślają, że były to przede wszystkim efekty kłótni wśród osób spożywających wspólnie alkohol. Policjanci zanotowali też sześć gwałtów. Na szczęście do pospolitych przestępstw na Pradze-Północ dochodzi stosunkowo rzadko. W 2008 r. funkcjonariusze zanotowali w dzielnicy 29 bójek: blisko trzy razy mniej niż na Mokotowie.
W zeszłym roku doszło też w dzielnicy do 929 kradzieży - to jeden z najniższych wyników w stolicy. Na dodatek większość z nich to kradzieże sklepowe. A jeśli już ktoś pada ofiarą złodziei, to zazwyczaj kieszonkowca. Działają oni głównie w komunikacji miejskiej w okolicach Dworca Wileńskiego. Ich łupem padają najczęściej portfele i biżuteria.
Spokojniej za to mogą spać właściciele samochodów. W 2008 r. w dzielnicy skradziono ich zaledwie 63. Na Pradze-Południe złodzieje ukradli aż 337 aut.
Kolejnym problem są młodzi ludzie gromadzący się na klatkach schodowych i podwórkach. Grupy młodzieży piją alkohol, tłuką butelki i głośno się zachowują, co przeszkadza innym mieszkańcom. Jednak mimo to niechętnie informują o tym policję i straż miejską. Jak mówią funkcjonariusze, brak współpracy z mieszkańcami to podstawowa trudność z zwalczaniu tego rodzaju zachowań.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?