Nie za dużo tych sklepów będzie w naszym mieście?

1 grudnia o 8.00 podwoje swojego nowego sklepu na gorzowskim Manhattanie otworzy Netto. To już piąty w naszym mieście. - Będzie konkurencja. Netto ma, zdaje się najniższe ceny - komentuje na naszym portalu społecznościowym mmgorzow.pl Ferdynand Głodzik. Quwerty z kolei zauważa, że sklep miał zostać zbudowany do 22 stycznia. - Jednak idzie coś zbudować w terminie krótszym od planowanego - pisze na MM-ce dziennikarz obywatelski.Nowy Netto przy Szarych Szeregów to nie ostatni market w naszym mieście. W najbliższych miesiącach powstaną kolejne. Przy ul. 30 Stycznia, naprzeciwko cukierni, rozpoczęły się już prace budowlane przy budowie następnych sklepów. „Na mieście" słyszy się, że w kwartale ulic otoczonych także przez Armii Polskiej, Łokietka i Chrobrego powstaje Biedronka. Nam nie udało się tego wczoraj potwierdzić. Z tablicy informacyjnej wynika, że na razie rozbierane są tu stare budynki, ale przez płot widać, że lada moment będą tam wylewane fundamenty. Anna Zaleska, rzeczniczka Urzędu Miasta, informuje nas, że na tym prywatnym terenie ma powstać trzykondygnacyjny budynek z przeznaczeniem na handel oraz mieszkania. Jak ustaliliśmy, sklep ma zostać otwarty na dole budynku i mieć ok. 600 m kw.Jesienią przyszłego roku na os. Staszica powstanie kolejny Lidl. Zlokalizowany będzie w miejscu, gdzie dawniej było kasyno wojskowe. - 600 m kw. to nie jest wielkie centrum. Jeśli znajduje się przy ulicy handlowej, na pewno uatrakcyjni ofertę lokalnego rynku, wzbogaci krajobraz handlowy i ma szansę utrzymać się z zakupów samych mieszkańców - ocenia Przemysław Dwojak z agencji badawczej GfK Polonia.A co o sklepach sądzą mieszkańcy? - Pozwalają zrobić tańsze zakupy i nie trzeba wydawać na bilet do Tesco - mówi nam Stanisława Bartoszuk ze śródmieścia. - Jestem za marketami, ale nie w centrum miasta. Przecież tu market stoi jeden obok drugiego - dodaje z kolei Krzysztof Daszkowski z os. Słonecznego. - Gdzie się człowiek nie obróci, tam market. Niedługo nie będzie żadnych sklepów osiedlowych, a w święta, w które ustawowo wszystkie markety są pozamykane, nie będzie gdzie zrobić zakupów. Nie za dużo tych sklepów w mieście? - pyta Barbara Kalinowska z Dolinek. Spotkaliśmy ją wczoraj przy ul. Mościckiego. Tuż obok Polo Marketu. Zamkniętego od trzech tygodni. - Na razie nie wiadomo, co dalej z tym miejscem będzie - usłyszeliśmy w dziale handlowym Polo Market - Detal sp. z o.o. Firma nie chce też powiedzieć, czy zamknięcie sklepu wynikało z bliskiej lokalizacji konkurencji. W promieniu 300 metrów, z każdej strony otaczały go inne markety: od zachodu Biedronka, od północy Agap, od wschodu Lidl, a od południa Kaufland.Choć upadek Polo Marketu może świadczyć, że Gorzów jest już nasycony dużymi sklepami, miasto pod handel może przeznaczyć jeszcze kilkanaście lokalizacji. Sklepy wielkopowierzchniowe mogą stanąć przy Myśliborskiej, Walczaka (obok Silwany), Chorwackiej i Litewskiej (te dwie ostatnie ulice znajdują się obok największego Tesco). A gdzie mogłyby stanąć markety? - Pod usługi komercyjne przeznaczone są tereny przy Koniawskiej, Kasprzaka, Grobli, na rogu Górczyńskiej i Wyszyńskiego, a także na Słowiańskiej, Jaskółczej, Wąskiej i Warskiego - wylicza Zalewska.