Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie zawsze jest tam cicho

Redakcja
Lokal z automatami do gier zajął miejsce sklepu z odzieżą dziecięcą. Lokatorzy nie są z tej zmiany zadowoleni.
Lokal z automatami do gier zajął miejsce sklepu z odzieżą dziecięcą. Lokatorzy nie są z tej zmiany zadowoleni.
Jak grzyby po deszczu wyrastają punkty z automatami do gier. Każdy ma swoich bywalców. Nie wszyscy jednak przychodzą do salonów tylko grać. Niektórzy także pić, palić i rozrabiać pod oknami mieszkańców.

W śródmieściu małych salonów z automatami do gier hazardowych jest kilka. Także w innych częściach miasta, między innymi na osiedlu Zachód. Skargi są na niewielki salonik przy ul. Słowackiego 24.- Słychać z tego lokalu wulgaryzmy, klienci wychodzą przed budynek palą papierosy, przeklinają - mówi pan Antoni, jeden z lokatorów. - Okna otworzyć nie mogę. Wieczorem i w nocy z salonu dobiegają hałasy. Mam tego dosyć! Kto pozwolił na funkcjonowanie takiego lokalu pod nosem mieszkańców?Wcześniej w piwnicznym pomieszczeniu był sklep z odzieżą. Od ponad 2 miesięcy jest salon gier, działający całą dobę.- Po libacjach przed blokiem leżą niedopałki papierosów, butelki - dodaje pan Ryszard, inny lokator. - Klienci mają blisko do monopolowego, jest po drugiej stronie ulicy. Przez okna widzimy jak wędrują.Niektórzy przyznają, że sąsiedztwo salonu było uciążliwe głównie na początku działalności. Bywała wzywana policja.- Ostatnio jest spokojniej - mówi jedna z lokatorek. - Nie jest tak głośno, towarzystwo zachowuje się ciszej.Lokatorzy poprosili zarządcę o interwencję. Budynek jest wspólnotą mieszkaniową zarządzaną przez Stargardzkie Towarzystwo Budownictwa Społecznego.- Wystosowaliśmy pismo do właścicielki tego lokalu - odpowiada w piśmie Agnieszka Kruczyńska, zastępca kierownika biura obsługi wspólnot mieszkaniowych. - Wystąpiliśmy też do stargardzkiej policji z prośbą o podjęcie skutecznej interwencji celem wyeliminowania uciążliwości wynikających z prowadzenia tam takiej działalności.Głos zajrzał do lokalu wczoraj około godz. 10, by porozmawiać z właścicielem. Nie było go. Naprzeciw drzwi wisi tablica z zakazem picia alkoholu. Przy dwóch automatach siedziało dwóch klientów. Trzeci smacznie sobie spał na kanapie.- To kolega, był zmęczony i się na chwilę położył - wyjaśnia jeden z graczy.Do współwłaściciela lokalu udało nam się dodzwonić.- Staramy się uciszać młodzież jak możemy - mówi Dawid Przywitowski. - Ale sam wiem, że bywa z tym różnie. Nie zawsze się ją upilnuje. Czasem piwko sobie wypiją, przyznaję. Rozumiem skargi lokatorów. Będę się starał, by moi klienci byli spokojniejsi.Także policja zapewnia, że będzie reagować na sygnały mieszkańców. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto