Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie żyje jaguar Kali z warszawskiego ZOO. Kot był jednym z najstarszych podopiecznych Miejskiego Ogrodu Zoologicznego

Michał Mieszko Skorupka
Michał Mieszko Skorupka
Nie żyje jaguar Kali z warszawskiego ZOO. Zwierzę miało 21 lat
Nie żyje jaguar Kali z warszawskiego ZOO. Zwierzę miało 21 lat Facebook / Warszawskie ZOO
W wieku 21 lat zmarł jeden z najstarszych podopiecznych Miejskiego Ogrodu Zoologicznego w Warszawie. Jaguar Kali odszedł we śnie, we wtorek 21 czerwca. - Był kotem przewspaniałym, charakternym i pięknym. Przeżyliśmy z nim długie lata i na pewno go nie zapomnimy - czytamy na Facebooku warszawskiego ZOO.

Miejski Ogród Zoologiczny w Warszawie przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych niezwykle smutną wiadomość. We wtorek 21 czerwca, w wieku 21 lat zmarł jeden z najstarszych podopiecznych stołecznego ZOO - Jaguar Kali.

Kochani, niestety najdłuższy dzień w roku nie był naszym szczęśliwym dniem. Pożegnaliśmy jednego z naszych najstarszych podopiecznych, 21-letniego jaguara Kalego. To sędziwy wiek jak na jaguara, w naturze koty te żyją około 12-15 lat - czytamy w poście na Facebooku.

Jak podaje warszawskie ZOO, jaguar urodził się w 2000 roku w Wielkiej Brytanii, a do stolicy naszego kraju przyjechał z ogrodu w Antwerpii, jako niemal 4-letni kot. Pracownicy Miejskiego Ogrodu Zoologicznego wspominają, że Kali za sprawą swojego silnego charakteru i wyrazistego spojrzenia, od razu zdobył ich serca.

Ostatnie wnuki Kalego przyszły na świat w ubiegłym roku

Warszawskie ZOO informuje, że Kali wraz ze swoją partnerką Beatą doczekali się łącznie 7 synów w 3 miotach. Jaguar został również 6-krotnie dziadkiem, a jego ostatnie wnuki przyszły na świat w Kobe w Japonii w 2021 roku.

Pracownicy Miejskiego Ogrodu Zoologicznego przekazali w poście na Facebooku, że sędziwy, jak na jaguara wiek, coraz bardziej odbijał się na jego zachowaniu i wyglądzie. Kot większość dnia przesypiał, miewał wahania apetytu oraz problemy z poruszaniem się.

Wraz z lekarzami wspomagaliśmy go, jak tylko mogliśmy - usprawnieniami na wybiegu, lekami i dietą. Było jednak oczywiste, że pewnego dnia przyjdzie nam się z nim pożegnać na zawsze. Kalutek odszedł w nocy we śnie, pozostawiając w naszych sercach wielką pustkę. Był kotem przewspaniałym, charakternym i pięknym. Przeżyliśmy z nim długie lata i na pewno go nie zapomnimy. Hasaj za Tęczowym Mostem - kończy swój smutny wpis stołeczne ZOO.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto