Niebezpieczne użądlenia - zastrzyk z adrenaliny może uratować życie

Od kilku do kilkunastu zgłoszeń dziennie przyjmuje Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego od osób pożądlonych przez osy i pszczoły. Więcej niż zwykle pacjentów przyjmują też łódzkie poradnie alergologiczne.

– Reakcje organizmu na użądlenie mogą być różne – mówi dr Aleksandra Plichta, alergolog. – Często pojawia się obrzęk i pokrzywka. W sporadycznych przypadkach może dojść do wstrząsu anafilaktycznego, czyli ostrej niewydolności krążenia i układu oddechowego, co grozi nawet śmiercią.

Osoby, u których stwierdzono uczulenie na jad pszczół i os, powinny zawsze zabierać ze sobą zastrzyk z adrenaliny.

– W aptekach dostępne są specjalne zestawy z igłą i strzykawką wypełnioną adrenaliną – wyjaśnia dr Aleksandra Plichta. – Zastrzyk aplikuje się w udo natychmiast po użądleniu. To może uratować życie.

Niedogodnością jest konieczność przechowywania adrenaliny w temp. ok. 0 st. Celsjusza.

– Wyjeżdżając na działkę albo planując wycieczkę, podczas której mogą nam grozić użądlenia, warto zapakować zastrzyk z adrenaliną np. do turystycznej lodówki – radzi alergolog.

W łódzkich aptekach dostępne są trzy rodzaje zastrzyków z adrenaliny. Ich ceny wahają się od ok. 40 do 150 zł.

W czasie wypadów na działkę lub do lasu łodzian gryzą też inne owady, często nie wiadomo jakie. Pacjenci przychodzą ze spuchniętą nogą lub ręką, skarżą się na świąd i ból.

– Takie ukąszenia powodują duże odczyny zapalne, obrzęk z wyciekiem płynu surowiczego i ból – mówi dr Grażyna Dorożyńska ze szpitala im. Kopernika w Łodzi. – Czasami ulegają zropieniu i wymagają interwencji chirurgicznej. Po pokąsaniu przez pajęczaka reakcja jest tak silna, że może dojść nawet do martwicy tkanek. Pacjentowi podaje się antybiotyk i leki przeciwhistaminowe, a miejscowo stosuje się okłady z altacetu, kwasu bornego.