Niedoszły samobójca skacząc z bloku trafił prosto w auto

W dużym kłopocie znalazł się właściciel fiata uno, na którego auto spadł niedoszły samobójca. Damian Pacyniak nie wie, czy ma szansę na odzyskanie pieniędzy za całkowicie zniszczony samochód, skoro nie wykupił auto casco. Policjanci są sceptyczni. Ich zdaniem, musi się pogodzić z tym, że ktoś mu "zleciał z nieba", co jest wyjątkowym zbiegiem okoliczności. Przepisy takich wypadków nie obejmują. Nie każdemu na samochód spada człowiek z 11 piętra i w dodatku wychodzi z tego żywy.

Zabrzanin życzy desperatowi jak najlepiej, ale samochód jest mu niezbędny do pracy. Dojeżdżał nim codziennie do Chorzowa.

- Tylko przypadek sprawił, że nie siedziałem wtedy w aucie z kolegą. Żeby pogadać, usiedliśmy akurat w jego samochodzie. Po jakimś czasie ten chłopak skoczył i wylądował na moim fiacie. Cieszę się, że przeżył. Auto uratowało mu życie, ale szkody są duże, do dzisiaj nie mam czym jeździć - opowiada Damian Pacyniak.

21-letni mężczyzna skoczył z dachu wieżowca przy ul. Gdańskiej w Zabrzu trzy tygodnie temu, o wpół do ósmej wieczorem. Dokładnie przygotował się do decyzji, bo kupił narzędzia do przecinania metalu, co ułatwiło mu wejście na dach. Chyba jednak był w takim stanie psychicznym, że nie pomyślał o skutkach skoku dla innych. Spadł w pobliżu klatki schodowej, gdzie kręci się sporo ludzi. Cudem wylądował na samochodzie, nie stracił nawet przytomności. Gdyby świadkowie go nie powstrzymali, sam mógłby się z niego wydostać.

Damian Pacyniak ma teraz poważnie zniszczony samochód. Fachowiec stwierdził, że jego naprawa kosztowałaby więcej niż sam fiat. Prawie nic nie zostało z dachu i bagażnika. Kto za to odpowie? Chyba jednak nie samobójca.

- Musiałbym mu udowodnić, że chciał specjalnie spaść na mój samochód, żeby go uszkodzić, wtedy mógłbym go oskarżyć o zniszczenie mienia. Ale to niemożliwe - przyznaje zabrzanin.

Bogdan Białorucki, rzecznik Commercial Union, uznaje sytuację za bardzo trudną: - Niestety, w takich przypadkach odszkodowanie można uzyskać tylko z ubezpieczenia AC. Z takich smutnych i nieoczekiwanych zdarzeń można wyciągnąć wniosek, że jednak warto je kupić.

Z Danielem Pacyniakiem skontaktowała się rodzina samobójcy. Na razie wspólnie zastanawiają się, czy 21-latek, obecnie pacjent szpitala, będzie w tej sprawie mógł skorzystać z pomocy firmy, u której ubezpieczył mieszkanie.