Niektóre sklepy we Wzorcowni we Włocławku są zamknięte. "Decyzja LPP jest dla nas niezrozumiała"

Przypomnijmy, że LPP negocjuje nowe warunki najmów z galeriami handlowymi. Przez to na przykład sklepy Reserved, Cropp, House, Sinsay i Mohito są zamknięte.

"LPP odstąpiło od części umów z centrami handlowymi ze względu na konieczność dostosowania warunków prowadzenia działalności handlowej, a w szczególności - zasad rozliczania kosztów najmu, do nowych okoliczności i prognozowanych dla handlu skutków pandemii COVID-19. Decyzja ta dotyczyła ok. 29,5% powierzchni wynajmowanych w galeriach. Aktualnie zarząd firmy nadal prowadzi rozmowy z przedstawicielami galerii handlowych dotyczące nowych umów i do czasu ich zakończenia nie ujawniamy szczegółowych informacji na ten poszczególnych lokalizacji" - czytamy w odpowiedzi biura prasowego LPP.

O komentarz poprosiliśmy biuro prasowe spółki EPP, która jest właścicielem galerii handlowych, w tym Wzorcowni we Włocławku.

"We Wzorcowni jest otwartych niemal 90% sklepów, które mogą obecnie funkcjonować. Salony marek należących do LPP są zamknięte, a decyzja o ich uruchomieniu leży w gestii ich właściciela, dlatego bardzo prosimy o kontakt z nim w temacie terminu otwarcia sklepów" - czytamy w odpowiedzi na nasze pytania.

"Decyzja LPP o nieuruchomieniu sklepów jest dla nas niezrozumiała. Znakomita większość naszych najemców, pomimo prowadzenia z nami rozmów na temat warunków współpracy, otworzyła swoje salony i ciężko pracuje nad tym, żeby odbudowywać biznes. Bardzo dziękujemy naszym najemcom, którzy otworzyli sklepy we Wzorcowni i chcą kontynuować współpracę z nami oraz konsumentom, którzy wracają do naszego centrum. Dzięki aktywności obu tych grup będziemy w stanie szybciej wrócić do normalności" - czytamy dalej.

Nadal więc nie wiadomo, jak długo sklepy Reserved, Cropp, House, Sinsay i Mohito będą zamknięte. Jak już pisaliśmy, podczas ostatniej telekonferencji z dziennikarzami Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes zarządu LPP powiedział, że póki co renegocjowano jedną trzecią umów. W pozostałych przypadkach rozmowy trwają, mogą potrwać nawet kolejne dwa miesiące. Zarząd firmy dopuszcza też takie ryzyko, że nie wszystkie sklepy zostaną otwarte.