Samochodowa mapa Polski z zaznaczonymi grubą kreską granicami z 1939 roku została wydana przez jedno z największych polskich wydawnictw. Na mapie obecną granicę polsko-niemiecką ledwo widać. Ci, którzy mapę kupili, nie kryją oburzenia.
- Poczułem się, jakbym dostał w twarz. To chyba mapa wydrukowana na święto niemieckich ziomkostw. Dla Niemców, którzy mogą odwiedzić polskie landy, z dodatkowym zaznaczeniem: to jest wasze. Dla mnie to skandal. Tym bardziej, że jest to mapa samochodowa i na stronie tytułowej nie ma żadnej informacji, iż ma charakter historyczny - bulwersuje się Łukasz Gędek ze Zduńskiej Woli (woj. łódzkie), który z mapą zgłosił się do Przemysława Błaszczyka, senatora PiS, który zasiada w Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą. Senator już wystosował pisma do marszałków Senatu i Sejmu, by się ustosunkowali do problemu.
Łukasz Gędek interweniował także w sklepie sieci Kaufland, w którym kupił "niemiecką" mapę. Natychmiast zdjęto wydawnictwo z półek.
Jednak w warszawskim wydawnictwie Demart, które wypościło mapę, przekonują, że wszystko jest w porządku, bo ma ona charakter historyczny.
- Wydaliśmy już podobną mapę Ukrainy z polskimi nazwami - mówi Agnieszka Wędrychowska. - Nam chodzi tylko o umożliwienie identyfikacji miejscowości przede wszystkim tym, którzy kiedyś mieszkali na tych terenach, lub mają tu korzenie. To nie są nazwy nadane przez hitlerowców, ale wcześniejsze.
Mapę można było kupić w Empiku i Tesco.
Po co to komu?
Mapa z naniesionymi przedwojennymi granicami na Śląsku jest odbierana jako jawne nieporozumienie.
Mapę z nazwami miast i wsi sprzed 70 lat, ale też ze współczesną topografią dróg trudno uznać za historyczną.
Jeśli zaś historyczną nie jest, to po co zaznaczać granice sprzed II wojny światowej i na dodatek sprzedawać taką mapę w polskich sklepach?
Dla przypomnienia historii, czy do wystraszenia tych, którzy boją się niemieckich roszczeń wobec mienia pozostawionego przez przesiedleńców? Podobne zdumienie i wątpliwości wyrażają też działacze Ruchu Autonomii Śląska.
- To wydawnictwo robi najlepsze w kraju mapy historyczne. Przypuszczam, że nastąpiła jakaś pomyłka, do której trudno się szefom firmy teraz przyznać. Nie widzę najmniejszego sensu w umieszczaniu na współczesnej mapie samochodowej granic z 1939 roku. Czemu niby to miałoby służyć? Nie widzę tu żadnego racjonalnego wytłumaczenia - zastanawia się Jerzy Gorzelik z Ruchu Autonomii Śląska. AMC
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?