Nieodpowiedzialność

Wczoraj przeczytałem o tragicznej śmierci 4-letniego chłopczyka będącego pod " opieką " cioci . Dziecko wbiegło na jezdnię , żeby ratować kotka . Gdzie była wtedy opiekunka ?Takie dziecko prowadzi się przecież za rękę !
Dorośli , rodzice czy opiekunowie łomżyńskich dzieci też popełniają kardynalny grzech lekkomyślnej nieodpowiedzialności . Kilkakrotnie zwracałem uwagę takim mamom lub babciom , które rozgadane ze znajomą , spuszczały   z oczu  małe dziecko . Pogaduszki odbywają się przeważnie obok ruchliwych jezdni , a dzieci bawią się tuż przy krawężnikach.
Dzisiejszy przypadek zmroził mi krew w żyłach . Przed nami szła mama ( babcia ? ) a wraz z nią trzy nieduże dziewczynki , które biegając co raz wskakiwały na jezdnię . Opiekunka reagowała bardzo spokojnie : uspokójcie się ! i dalej rozmawiała przez telefon . Mój młodszy synek szturchnął starszego i powiedział : zrób fotki tym głupim dziewczynom .
Zwróciłem mu uwagę , bo uważałem w tym wypadku epitet " głupi " raczej pasował do opiekunki .Na zakręcie na biegające po jezdni dzieci omal nie wjechał samochód . Pisk opon przestraszył także moich synków.
Podbiegłem , ale kierowca był szybszy i nie przebierając w słowach zrugał matkę ( babcię ? ) . Dziewczynkom nic się nie stało tylko dzięki refleksowi kierowcy .
Opiekunka stoicko zareagowała : A mówiłam , żebyście uważały ? I spokojnie odeszły .Nie wiem co siedzi w głowach takich totalnie bezmyślnych osób . Rozpacz i łzy po śmierci dziecka już potem nic nie pomogą .