Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nieznane zdjęcia Warszawy z przełomu wieków. Fotograf-inżynier Jerzy Kostrzewa uwielbiał uwieczniać zmieniające się miasto

Piotr Wróblewski
Piotr Wróblewski
Róg ul. Puławskiej i ul. Odyńca, 7.03.1998 r.
Róg ul. Puławskiej i ul. Odyńca, 7.03.1998 r. z archiwum rodzinnego Jerzego Kostrzewy
Jak wyglądała Warszawa w latach 90.? Miasto uwolnione spod jarzma komunizmu wybuchło tysiącami kolorów, plakatów i - czasem tandetnych - tymczasowych budowli. Prezentujemy niepublikowane do tej pory zdjęcia Jerzego Kostrzewy, fotografa i inżyniera.

Przypominamy nasz artykuł, który pierwotnie publikowaliśmy w listopadzie 2021 roku.

Historię Jerzego Kostrzewy poznaję przypadkiem. Pewnego dnia dzwoni do mnie jego córka, na co dzień mieszkająca za granicą. Chce się spotkać, by porozmawiać o swoim ojcu. Ma ze sobą opasłe i ciężkie albumy ze zdjęciami. Wraz z mężem ledwo donoszą je do stolika. W kawiarni w Wilanowie pokazuje mi fotografie krajobrazu, mazowieckich wsi, ale także Warszawy. Wśród nich sporo zdjęć dużych obiektów inżynieryjnych – np. mostu Świętokrzyskiego w budowie czy powstającego dworca PKP Warszawa Wileńska

Jak słyszę, nie jest to przypadek. Jerzy Kostrzewa, urodziny w 1931 roku w Warszawie, po ukończeniu Liceum im. Stefana Batorego i studium projektów – został inżynierem. Pracując na wielkich budowach, często chwytał za aparat. Na początku nie była to jego podstawowa praca.

Róg ul. Puławskiej i ul. Odyńca, 7.03.1998 r.

Nieznane zdjęcia Warszawy z przełomu wieków. Fotograf-inżyni...

- Od najmłodszych lat interesował się krajoznawstwem i turystyką. Należał do PTTK, dla którego organizował wycieczki, także dla zagranicznych turystów oraz rajdy – podczas których pokazywał ciekawe miejsca. W 1964 roku, jadąc na jeden z rajdów miał pod Grójcem poważny wypadek. Zginął w nim mój brat (miał wtedy 11 lat - red.) - opowiada córka Jerzego. - Tata przez rok walczył o życie. Później był inwalidą. Chwile samotności kierowały go ku fotografii. Jego trzecim okiem stał aparat fotograficzny. To dawało mu sens życia po wypadku i stracie syna – wyjaśnia.

Jerzy Kostrzewa jako inżynier pracował jeszcze do początku lat 70. Później przeszedł na rentę inwalidzką i poświęcił się już wyłącznie fotografii. - Tata udzielał się w kawiarniach dziennikarskich, np. na Nowym Świecie. Uczył także młodych fotografów. Pokazywał im na co powinni zwrócić uwagę. Fotografowie byli zafascynowani taty okiem i spojrzeniem. Zaczęli go namawiać, by organizował wystawy – słyszę.

Ostatni dzień mostu Syreny, 23.09.2000 r. z archiwum rodzinnego Jerzego Kostrzewy

Portret kolorowej Warszawy z lat 90.

Najlepiej czuł się w górach, które również z pasją fotografował. Na wyjazdy zabierał też córkę. Ale, z racji wyuczonego zawodu, uwielbiał również portretować zmieniającą się Warszawę. Oddzielny album poświęcił pojazdom komunikacji miejskiej. Sporo zdjęć przedstawia budowę mostu Świętokrzyskiego i funkcjonowanie tymczasowego – zapomnianego już dziś – mostu Syreny zbudowanego przez wojsko w trzy miesiące.

Kostrzewa z aparatem przemierzał praskie podwórka, ulice Mokotowa (szczególnie upodobał sobie ul. Sobieskiego), a także główne punkty Warszawy: Rynek Starego Miasta, Pałac Kultury i Nauki czy nieistniejący już „Sezam” z pierwszym w Polsce barem szybkiej obsługi McDonald’s.

W porównaniu do lat 90. każde z tych miejsc wygląda już zupełnie inaczej. Udało mu się zatem uchwycić błyskawicznie zmieniające się miasto. Kolorowe, przepełnione - nieraz tandetnymi - bilbordami, szyldami czy reklamami. Odrapane kamienice, policyjne polonezy czy hale przez Pałacem Kultury i Nauki. "Dziki kapitalizm" Polski uwolnionej spod komunistycznego jarzma.

Rondo de Gaulle'a, 30.05.2001 r. z archiwum rodzinnego Jerzego Kostrzewy

W mieszkaniu w centrum Warszawy zgromadził miliony fotografii. Niektóre z nich ukazywały się w prasie, inne na wystawach organizowanych w klubach dziennikarskich, a kilka zostało wystawionych na aukcje. Córka zapamiętała ogromne rzędy albumów ze zdjęciami. Starannie układane i uszeregowane chronologicznie. Kostrzewa sam wywoływał fotografie, a potem opisywał na rewersie ołówkiem:

  • miejsce,
  • data dzienna,
  • rodzaj aparatu,
  • numer katalogowy.

W niektórych przypadkach pojawiała się także pieczątka: "Fotografował Jerzy Kostrzewa".

Zalana kolekcja

Jerzy Kostrzewa fotografował do 2004 roku. Wtedy zaczął poważnie chorować. Zmarł osiem lat później w Warszawie. Pozostawił po sobie ogromną kolekcję zdjęć. Część przejęli przyjaciele fotografa, pozostałe zostały w mieszkaniu.

- Niestety, sześć lat temu mieszkanie ojca zostało kompletnie zalane przez sąsiadkę z góry. Było zrujnowane. Klisze, zdjęcia – wszystko nie do odratowania. Tynki opadały od ścian. Tam były miliony zdjęć taty – słyszę od córki.

Róg ul. Puławskiej i ul. Odyńca, 7.03.1998 r.

Nieznane zdjęcia Warszawy z przełomu wieków. Fotograf-inżyni...

Do dziś wszystkich zdjęć nie udało się skatalogować. Nie odnaleziono chociażby fotorelacji ze strajków „Solidarności” w Warszawie, w czasie stanu wojennego, które Kostrzewa robił narażając zdrowie. - Powiedziałam sobie, że tego, co zostało uratowane, nie wolno mi tego wyrzucić – mówi mi córka fotografa. Za jej zgodą prezentujemy wybrane fotografie Warszawy z lat 1995-2002.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto