Nietypowy protest pod ambasadą Rosji. Przynieśli stare toalety, pralki, ubrania i naczynia. O co chodzi?

Jak napisali organizatorzy wydarzenia: Zbliża się Wielkanoc, czas wiosennych porządków. Przynieśmy stare tostery, prawie niedziurawe spodnie, lekko przypalone garnki – wszystko, co tak cieszy rosyjskich wojskowych, oficerów i dyplomatów. Nie jest to bynajmniej gest przyjaźni. Jeśli jednak prawdziwą motywacją wojsk, najeżdżających i pustoszących Ukrainę, jest, jak się okazuje, szansa na dochapanie się starego żelazka – może rosyjski personel dyplomatyczny zechce im je przekazać, zmniejszając choć trochę skalę zniszczeń i rabunków rosyjskich? - pytają ironicznie.

Organizatorzy zachęcają by przedmioty przynosić również w kolejnych dniach. Tak, żeby ambasador Rosji z okien swojego gabinetu widział możliwie dużo połamanych krzeseł, przetartych dywanów, dziurawych ręczników, używanych toalet i innych sprzętów. Dzięki temu będzie mógł przekazać swoim zwierzchnikom, jaką opinią cieszą się w Polsce wojska rosyjskie.

To już kolejne dzisiaj wydarzenie na Belwederskiej pod rosyjską ambasadą. Wcześniej pisaliśmy o inauguracji Galerii Wolna Ukraina. Zdjęcia z tamtego wydarzenia możecie zobaczyć poniżej.