Spis treści
Gigantyczne tłumy na otwarciu Blue City
Te obrazki obiegły całą Polskę. Kolejki pod wejściem, setki jeśli nie tysiące osób liczące na zakup sprzętu w sklepach "Mega Avans". - Wówczas był szał na DVD. Oni w ofercie na otwarcie sklepu przygotowali promocje na odtwarzacze za 99 albo 199 zł. Wtedy to była rewelacyjna cena. Ludzie ustawili się w kolejce od 4 nad ranem. Tłumy robiły wrażenie, ale z perspektywy Blue City to nie oznaczało jeszcze sukcesu. - wspomina Yoram Reshef, który dzisiaj jest wiceprezesem Blue City i od lat zarządza centrum handlowym. Chodziło o to, że nie byli to klienci, którzy zostali na dłużej. Po zakupach opuścili centrum handlowe. - W kategorii sukcesu można oceniać jedynie to, że wszyscy mówili o Blue City - dodaje.
Ale jak w ogóle do tego doszło? Do kolejek, do powstania centrum handlowego i powstania dość nietypowego jak na warszawskie warunki budynku. Po ukończeniu stał on bowiem przez kilka lat pusty. Po mieście chodziła głównie plotka o parku rozrywki Michaela Jacksona.
Tureckie inwestycje w Polsce
W latach 90. XX wieku w Polsce pojawił się turecki biznesmen Sabri Begdasz. Planował zainwestować tutaj w różne projekty duże pieniądze m.in. tor Formuły 1 czy lotnisko w Białej Podlaskiej. To, co udało mu się zrealizować, wraz z grupą tureckich inwestorów to budynki w Warszawie - wieżowiec przy Placu Zawiszy znany dziś jako Atlas Tower oraz budynek centrum Handlowego Blue City. -Byliśmy też właścicielami biurowca znanego obecnie jako Atlas Tower. Warszawiacy pieszczotliwie nazywają go “toi toiem” ze względu na to jak wygląda elewacja i fakt, że architektem był Vahap Toy - mówi mi Krzysztof Sajnóg, wieloletni współpracownik Reshefa i durektor biura marketingu w Blue City.

Jeśli chodzi o Blue City to był tu pewien przerost formy nad treścią. Oni sami chyba nie do końca wiedzieli, co tu będzie. Planowali centrum handlowe połączone z parkiem rozrywki, ale pojawiały się też dziwne pomysły jak parking na najwyższych piętrach. Tak naprawdę zbudowali tu coś na potrzeby Stambułu, a nie Warszawy. Potem liczyli, że Michael Jackson umieści tu park rozrywki, ale nie był zainteresowany zainwestowaniem tutaj pieniędzy. Raczej chciał dać twarz takiemu przedsięwzięciu i czerpać z tego korzyści - opowiada nam Yoram Reshef.
Temat parku rozrywki Michaela Jacksona dał początek centrum handlowemu
W 1997 roku do Polski przyjechał Amnon Shiboleth, wówczas prawnik Michaela Jacksona, by uzgadniać temat parku rozrywki, powiązanego z artystą, w Warszawie. Szybko jednak okazało się, że nic z tego nie będzie. Jackson nie do końca chciał tu inwestować pieniądze. Raczej chodziło o to by dać temu twarz. Natomiast wizja biznesu z tureckimi biznesmenami stała się dla Shiboletha realna. Był zainteresowany nieruchomościami Turków. Negocjacje wyglądały tak, że przez trzy dni bez przerwy ówcześni właściciele Blue City i ludzie Shiboletha siedzieli zamknięci w jednym miejscu aż udało im się wynegocjować współpracę i przejęcie tego miejsca oraz biurowca przy Placu Zawiszy.

Można powiedzieć, że to był jeden z pierwszych prawdziwych biznesów w amerykańskim stylu jakie tu zrobiono. Do ludzi Shiboletha trafiło 51% udziałów. Turcy posiadając 49% mieli pełną informację o działaniach, ale zostali pozbawieni decyzyjności i z czasem się z interesu wycofali. - Po ukończeniu budowy budynek przez kilka lat stał pusty. Kiedy tu wszedłem to zastałem na parterze wodę do kostek. Część ścian trzeba było wyburzyć, zmienić, stworzyć balkony i antresole umożliwiające przejście ludziom z jednej strony na drugą. Wnętrza nie były wcześniej funkcjonalne - opowiada mi Yoram Reshef.
Zauważa jednak, że wykonawcy nie oszczędzali pieniędzy na urządzeniach i technologii. - Po tych kilku latach, gdy było już bezpiecznie, włączyliśmy prąd, windy i schody ruchome bez problemu ruszyły - mówi Reshef. - Prawda jest taka, że sporo ciężkiej pracy i czasu zajęło nam osiągnięcie sukcesu komercyjnego. Najemcy początkowo nieco grymasili, że spodziewali się większego ruchu - dodaje. Część najemców przyciągnął bowiem z Galerii Mokotów. To tym centrum handlowym wcześniej zarządzał.

Początki centrów handlowych w Warszawie
- Po około dwóch latach funkcjonowania w Galerii Mokotów, którą budowałem i zarządzałem spotkałem Amnona Shiboletha. Właśnie szukał osoby, która podjęłaby się przebudowy budynku dzisiejszego Blue City i stworzenia nowego centrum handlowego. Przedstawił mi ofertę. Dużo ryzykowałem, ale ja lubię wyzwania - opowiada Yoram Reshef.
Zwraca też uwagę, że w przyszłym roku Blue City będzie obchodziło 20 lat swojej działalności. Z tej okazji jej zarządcy chcą przygotować coś szczególnego. - Na pewno będziemy chcieli w jakiś ciekawy sposób uczcić 20 lat Blue City, które przypada w przyszłym roku. Spróbujemy wykorzystać naszą słynną kopułę, która jest już elementem naszej tożsamości. Mogę zdradzić, że dowiadywaliśmy się i ona jest w stanie wytrzymać podczepiane elementy ważące do 1000 kilogramów. Mamy sporo pomysłów, żeby zrobić coś oryginalnego - zapowiada tajemniczo Reshef.

NaM - Podlaskie ligawki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?