Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię.
Na początku lat 80. wkroczył do świata muzyki klasycznej z fryzurą na irokeza. Swoim podejściem budził fale kontrowersji, ale działał na przekór. Dziś występuje wciąż z tą samą fryzurą, w sportowych, żółtych butach. Do muzyki klasycznej wprowadził rozrywkowy pierwiastek i jest uznawany za jednego z czołowych światowych wirtuozów skrzypiec.
Koncert w Stodole rozpoczął od części spokojnej. Nigel Kennedy prezentował się głównie solo na skrzypcach, jeszcze bez udziału zespołu. Płynnie przechodził z utworu na utwór, bez przerw pomiędzy nimi. Stopniowo dołączali się muzycy - sekcja rytmiczna, gitara, akordeon, wibrafon i delikatny wokal Cleveland'a Watkiss'a. Towarzyszyli mu zaproszeni przez niego muzycy z Polski i Wielkiej Brytanii.
Zobacz też: Koncerty w Warszawie w 2014 [zapowiedzi, bilety]
To co publika mogła zobaczyć na scenie, to efekt pasji, talentu, ale i niezwykłej swobody, i szalonej zabawy muzyką. Pomiędzy utworami Nigel zabawiał publikę opowieściami, żartował, zaczepiał bezpośrednio pojedyncze osoby, by w trakcie grania oddać się w całości muzycznemu polotowi.
Nie brakuje mu poczucia humoru i wyobraźni. Na widok wmaszerowujących pod scenę fotografów, ucieszył się, po czym z każdym z Panów wymienił uścisk dłoni, Panie zaś w dżentelmeńskim geście ucałował.
13 maja, skrzypek-buntownik zabrał słuchaczy w podróż po muzyce w pełnym wachlarzu gatunków - od klasycznych sonat Bacha, jazzowe improwizacje, po własne kompozycje, inspirowane rockiem, nawiązujące do bliskiej Kennedy’emu twórczości Jimmiego Hendrixa.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?