Niszczyciele drzewek dają się nam we znaki

- Teren szkoły jest otwarty dla wszystkich. Mogą tu przychodzić okoliczni mieszkańcy i też korzystać z części rekreacyjnej. Ktoś jednak nagminnie niszczy nam drzewka i krzewy - mówi Beata Korban, dyrektorka Zespołu Szkół nr 12 przy ul. Śląskiej. - Łamane są tuje posadzone przy dziedzińcu szkoły - dodaje Anna Pawelska, kierownik gospodarczy placówki. - Po dębie katyńskim, który posadziliśmy dla uczczenia mordu w Katyniu, nie ma już nawet śladu - uzupełnia wicedyrektorka Małgorzata Korolkowska. Zniszczeniu uległo już kilkadziesiąt różnego rodzaju drzewek. Straty (wraz z uszkodzonymi ławkami i kamerami monitoringu, który nie obejmuje terenu całej szkoły) idą w tysiące złotych. - Moglibyśmy zamknąć wejście na teren szkoły, ale jak pokazuje doświadczenie, dochodziłoby do jeszcze większego wandalizmu. Siatka w płocie na pewno zostałaby pocięta. A my przecież nie mamy pieniędzy na remont - mówi kierownik gospodarczy. Szkoła apeluje do mieszkańców Zawarcia: - Ten teren służy Wam i Waszym dzieciom. Gdy widzicie, że ktoś niszczy roślinność, zwróćcie mu uwagę - mówią. O sprawie zamierzają poinformować policjantów. Ze strażnikami miejskimi dyrekcja współpracę nawiązała już dawno. - Mamy jednak świadomość, że nie są w stanie być tu w każdej chwili - mówi Pawelska.Na niszczenie drzewek skarży się też pani Halina z ul. Gwiaździstej. Pod jej blokiem jeden z sąsiadów od kilku lat „znęca się” nad drzewami rosnącymi na pobliskim skwerze. - To truciciel. Wylewa na nie żrące płyny. Teraz sypie przy nich sól techniczną - mówi. Sprawę zgłosiła już organom ścigania, także straży miejskiej. Boi się, że gdy drzew już nie będzie, ktoś wpadnie na pomysł zrobienia w tym miejscu parkingu. - Sprawę już wyjaśniamy - zapewnia komendant Czesław Matuszak. Przypadki niszczenia roślinności zgłoszone przez szkołę oraz mieszkankę os. Słonecznego są pierwszymi na tak dużą skalę od lat. - Zwykle mamy drobniejsze zgłoszenia - mówi Matuszak.