Nowe wiaty rowerowe stoją puste. Urzędnicy będą zachęcać ludzi, by z nich korzystali

Od czerwca możemy we Wrocławiu korzystać z wiat parkingowych dla rowerów, które stanęły w 10 miejscach, głównie przy pętlach tramwajowych. Jednak część z nich od samego początku świeci pustkami i stoi kompletnie niewykorzystana.

- Rzeczywiście, z naszych obserwacji wynika, że najgorzej jest na Sępolnie i Biskupinie - przyznaje Daniel Chojnacki, tzw. oficer rowerowy, czyli urzędnik reprezentujący rowerzystów w magistracie. - Pomyślimy o akcji, np. z ulotkami, dzięki którym dotarlibyśmy do mieszkańców tych osiedli - dodaje.
- Widziałbym tu większą rolę Biura Promocji Wrocławia, które do tej pory w ogóle nie zajmowało się rowerzystami - twierdzi Radosław Lesisz z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej. - Przed ustawieniem wiat nie przeprowadzono żadnych badań ruchu. Na pewno część lokalizacji trzeba będzie zmienić - dodaje.

Zupełnym przeciwieństwem Sępolna i Biskupina są wiaty parkingowe przy pl. Grunwaldzkim, pętli tramwajowej w Leśnicy czy przy pl. Kromera. Tam nie trzeba było zachęcać mieszkańców do parkowania jednośladów.

- Dlatego jesteśmy dobrej myśli i już planujemy kolejne lokalizacje - zdradza Daniel Chojnacki. Zapewnia, że zadaszone parkingi dla rowerów powstaną przy końcowych przystankach przyszłego Tramwaju Plus. Mogą na nie liczyć także mieszkańcy Maślic i Gaju.

- Cały czas prowadzimy także rozmowy z PKP - twierdzi oficer rowerowy. - Zaproponowaliśmy, by przy Dworcu Głównym po remoncie stanęły zadaszone parkingi dla 400 rowerów - dodaje.
Jeśli uda się osiągnąć porozumienie, 200 jednośladów zaparkujemy w przyszłości od strony ul. Suchej, a drugie tyle od ulicy Piłsudskiego. Urzędnicy ujawniają, że rozmowy z PKP dotyczą nie tylko Dworca Głównego. Mniejsze stojaki i wiaty miasto mogłoby także zamontować przy innych stacjach kolejowych.