- To, co się dzieje w opolskim WCM-ie po wprowadzeniu nowego sposobu rejestrowania, woła o pomstę do nieba! - denerwuje się Jerzy Konieczny, pacjent z Opola. - Bywam tam bardzo często i jeszcze nigdy nie widziałem tam takiego bałaganu.
Podobnego zdania jest pan Włodzimierz. - Wcześniej wystarczyło zarejestrować się i o ustalonej porze cierpliwie czekać na swoją kolej - wspomina mężczyzna. - Teraz pacjent w dniu wizyty musi godzinami wystawać przy okienku, aby potwierdzić swoją obecność. Panuje tam chaos. Podczas ostatniej wizyty w przychodni byłem świadkiem, jak 87-letnia staruszka stojąca w tłumie ludzi zemdlała!
To, że nowa metoda rejestracji nie zdaje egzaminu, potwierdza również 78-letnia czytelniczka z Polskiej Nowej Wsi. - W ubiegły wtorek w niekończącej się kolejce stałam półtorej godziny - skarży się kobieta. - Najbardziej żal mi jednak inwalidów i matek z malutkimi dziećmi! - dodaje.
Marek Piskozub, dyrektor Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu, twierdzi, że reorganizacja systemu rejestracji ma usprawnić procedury przyjęć i ułatwić życie ludziom.
- Od września zmieniliśmy sposób gromadzenia informacji o naszych pacjentach - tłumaczy Marek Piskozub, dyrektor szpitala. - Aby mogli figurować w systemie, najpierw trzeba wprowadzić do komputera ich dane. Wizyta potwierdzająca, ma na celu uzupełnienie informacji i upewnienie się, czy pacjent nadal jest ubezpieczony. Mam świadomość, że wdrażanie nowego systemu wiąże się z problemami. Dążymy do tego, aby wszystko działało jak w szwajcarskim zegarku, i wierzę, że będzie coraz lepiej - dodaje.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?