Jeszcze pamiętam coroczną troskę rodziców związaną z przygotowaniami do zimy. Węgiel, drewno oraz ziemniaki i kapusta. Najważniejsze produkty.Ranny chłód, piwnica, a wkrótce rozchodzące się po mieszkaniu ciepło. I czytanie przy piecu. Kiedyś to się musiało skończyć. Na szczęście. I to podwójne szczęście.Pierwsze bo i na osiedle Wazów dotarło miejskie ogrzewanie, a drugie bo dotarło kiedy centralne pracowało już bez większych zakłóceń. Nie było sytuacji, które mieli koleżanki i koledzy z pracy. Mieszkali na nowych osiedlach i tam najczęściej szwankowało i ogrzewanie i oświetlenie. Przychodzili zziębnięci do pracy, ale to nie był ból. Bólem były był chłód w mieszkaniach, a w nich dzieci. Ileż ich żalów słyszałam przez kilka lat?!Panami sytuacji według nich byli ci co mieli piece. Owszem, można było w nich palić wcześniej niż miejskie ciepło było włączane. Ale brudu i niewygód nikt nam nie odbierze.Teraz się o tym już nie myśli. Ale bardzo wielu zielonogórzan musi myśleć. Opał załatwiany letnią porą pozwala spokojnie czekać na zimę. W kilku miejscach miasta widziałam jak węgiel lądował w piwnicy, a drewno było przygotowane w sągach. Zapobiegliwy mieszkańcy szykują się do zimy.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?